W chińskich uchwytach powierzchnia styku szczęk jest dość mała, a co za tym idzie na powierzchni zaciskanego detalu często pozostaja odciśnięte ślady. Słaby też jest docisk tych uchwytów, no i z dokładnością różnie bywa. Jeśli toczy sie detale które nie wymagają "odwrócenia" w szczękach to nie ma problemu, zaczyna byc pod górkę kiedy trzeba odwrócić detal, albo umocować coś gotowego np. do regeneracji. Polski Bison jest tutaj bez konkurencyjny.

Zgadza się, ale przy konkretnej ilości, a nie tak ja w moim przypadku. Mam jedną sztukę i rzadko kiedy powtarzalną w krótkim okresie czasu. Poza tym jeśli jest wszysko ok to po co kombinować?

Jeśli coś mozna zrobić za jednym mocowaniem to mniejsze znaczenie ma to czy uchwyt jest chiński czy polski. Zabawa zaczyna sie przy ponownym zamocowaniu. W chińskich uchwytach najbardziej wkurzało mnie to że szczęki maja taką geometrię że robiły odcisk na zaciskanym przedmiocie, a siła docisku i tak była zdecydowanie mniejsza niż przy Bisonie.
Moja "robota" najczęściej polega na poprawieniu gotowych szlifowanych detali i takie gniecenie powierzchni przez chiński uchwyt była nie do przyjęcia. Kilka lat mam Bisona i tam nie ma tych problemów.
O ile tokarkę chińską mozna poprawić i doprowadzić do perfekcji, to w przypadku samych uchwytów dość trudno o takie poprawianie.

Nie pozostaje Ci zatem nic innego jak samemu to sprawdzić. Za 30 lat nam napiszesz który lepszy. Ja prawdopodobnie już tego czytał nie będę, ale dla potomności się przyda.

Nawet prównywanie Bisona z fuerdą to przegięcie.
Bison bardzo się stara aby ich produkty były z najwyższej półki i puki co tak jest.

Poza tym jak Ci coś z uchwytem nie będzie grało to możesz zadzwonić do Bisona i im "nawkładać" . Najczęściej coś wskórasz, chińczykowi także możesz "nawkładać" a on i tak to będzie miał w duuużym poważaniu. O częściach zamiennych nie wspomnę.

Generalnie te uchwyty są do d....y. Mozna na nich toczyć gwoździe itp. badziewie, ale z konretnymi, dokładnymi rzeczami to trzeba sobie dać spokój chyba że toczymy "za jednym trzymaniem". Ja miałem do czynienia z uchwytami 125 i wkurzające było to że chinole niszczyły powierzchnię tzn. odbijały się szczęki. Dziwne to było bo uchwyt ma słaby zacisk i często sie zdarzało że element wyjeżdżał a mimo to ślady szczęk zawsze się odbijały. Jak kupiłem Bisona to okazało się że ma on znacznie szersze szczęki niż chinol. Skończyły się problemy z odbiciami szczęk na powierzchni, uchwyt trzyma bez zastrzeżeń o dokładności nie wspomnę. Jak sobie przypomnę dokładność zacisku wewnętrznego to jeszcze dzisiaj mi skóra na plecach cierpnie.

Nie denerwuj się
Fakt jest faktem-żaden chińczyk do pięt nie dorasta Bisonowi i tylko wrogowi można polecić tę żółtą zarazę. Miałem możliwość i sprawdzałem 3 różne chińskie, stanęło na Bisonie.