Leoo pisze:Ze zdjęć wynika, że ślimak i ślimacznica są stalowe. Taka "para" sprawdza się przy napędzie ręcznym ale po zastosowaniu serwa może być gorzej. Nie widać łożysk ślimaka, jeśli są panewki to pewnie trzeba będzie je zastąpić tocznymi. Kolega pracuje w metalu profesjonalnie. Czy będzie problemem przeszlifowanie zębów tak, by zmieścić między nimi kulki łożyskowe? Pewnie wykonanie zamkniętego ich obiegu też nie będzie jakimś wyczynem, choćby z poliamidu, tarnamidu czy teflonu? Można rozważyć zastosowanie hamulca przy przekładni kulowej ale jeśli będzie serwo, to raczej niema takiej konieczności.
Witam
Po pierwsze podzielnica ta to wersja wstępna , do sprawdzenia
pewnych moich założeń , to znaczy czy taki rodzaj przekładni
się sprawdzi , czy rozwiązanie kasowania luzu na tulei mimośrodowej i napięcie ją sprężyną będzie wystarczające , dalej czy zastosowanie enkodera na osi wyjściowej
da mi oczekiwaną dokładność , i czy nie będzie oscylować wał .
I wtedy gdy rozwieją się moje wątpliwości zabiorę się za projektowanie
własnej przekładni do której będę mógł spokojnie przykręcić uchwyt
tokarski 315 mm .
co do reszty pytań kolegi
ślimacznica jest żeliwna a ślimak stalowy tak jak pozostałe elementy
współpracujące ze sobą wiec nie widzę problemu , poza tym pisałem
że mam zamiar zabezpieczyć te elementy przed nadmiernym zużyciem
i za tarciami . A tak na marginesie panewki stosuje się tam gdzie wymagane
jest duża sztywność (tylko kwestia doboru odpowiednich materiałów smarowania
i kręcić się mogą z jaką kolega chce prędkością ) a stosowanie pakietów łożysk
o odpowiedniej sztywności było by nie ekonomiczne lub nie do zastosowania z powodu dużych gabarytów .
Jeśli chodzi o współprace metal z metalem to jak najbardziej jest to możliwe
i stosowane kwestia stosowania odpowiednich materiałów , obróbki i obróbki
cieplno chemicznej .
No i oczywiście serwo niema tu o czym nawet pisać połączone że ślimakiem
jeden do jednego tylko ślimak musze zrobić nowy z innego materiału
bo z tego nie da się już nic zrobić to przy okazji zrobię go dwu wchodowy
i zmniejszą mi się obroty na wejściu dwukrotnie i o to co koledze tak się rozchodzi
też czyli tarcie o połowę , oczywiście przełożenie też spadzie o
połowę z 90 na 45 razy .
Co do zastosowania hamulca to niema takiego przymusu przekładnia ta jest
samohamowna , a przy dobrym układzie kasowania luzu i odpowiedniej
dokładności wykonania (szlifowanych uzębieniach ) i zastosowanych
odpowiednich materiałach nie powinno , się nic stać niepokojącego .
tak powracając do tych kulek czy kolega może rozwinąć temat
bo nie za bardzo rozumiem o co koledze chodzi , a w temacie
uzębień coś wiem .
dołączam fotki uzębień podzielnicy którą sobie rozebrałem do porównań
i już wiem że takiego kasowania luzu nie zastosuje
oraz fotki uzębień które wykonuje do przekładni do napędu gąsienicy
w ładowarkach górniczych .
PS . Mam prośbę do kolegów którzy posiadają oryginalną taką oś obrotową
Czy możecie udostępnić foto tego urządzenia a szczególnie mechanizmu
no i może opiszcie ją w kilku zdaniach .
[ Dodano: 2007-09-17, 11:47 ]
b_j pisze: dlatego chciałem zadać kilka pytań ... czy występuje jakiś luz na takiej podzielnicy ? od strony wejściowej - wyjściowej ?
To zależy od dokładności wykonania , ta moja jest wykonana skandalicznie
a o materiałach użytych to się nawet nie wypowiadam, ale co się dziwie
wykonanie chinka . Ale jak kolega dobrze wykasuje luz miedzy zębny
a można je kasować , to prawie żadne oczywiście ja chce jeszcze
wprowadzić napięcie wstępne .
b_j pisze:
Jakie efekty dałoby podłaczenie takiej osi 1:1 z silnikiem serwo ? Próbował moze juz ktos?
Raczej mizerny pomyślał bym przynajmniej o zastosowaniu jakiejś przekładni
pasowej zębatej.
[ Dodano: 2007-09-17, 11:57 ]
kubuuss pisze:Można też rozważyć zastosowanie reduktora jako 4 oś. Niektóre firmy maja w ofercie reduktory bezluzowe.
Tak można tylko ceny liczone są już w tysiącach euro przerabiałem
