Miernik mam taki za 200zł to nie wydaje mi sie by się popsuł, a po drugie brałem taką możliwość pod uwage zmierzyłem napięcie zwykłej baterii 1,5 V i tyle pokazało...Andrzej 40 pisze:Sprawdź swój miernik, przynajmniej na zakresie napięć zmiennych. Te 250V jest podejrzane, chyba miernik zawyża. Dostawca ma obowiązek dostarczać prąd o napięciu 230V z jakimiś dopuszczalnymi odchyłkami, ale nie systematycznie +10%. Wymieniał byś co parę dni żarówki, nie mówiąc o min. 5% wyższych rachunkach.
Stosowanie większej ilości diod na wyjściu lub rezystorów szeregowo z uzwojeniem pierwotnym nie daje dobrych efektów. Już lepiej dać dławik w uzwojeniu pierwotnym, ale to nie wchodzi w rachubę, ze względu na stopień zaawansowania Kol. konlab w elektronikę.
Ostatecznie jakie ma być to napięcie, bo z 28V doszliśmy do 40V i albo 3x4A albo 10A ?
Taka dyskusja bez konkretów do niczego nie prowadzi. Trzeba przyjąć, o czym pisało już paru kolegów, że sterowniki muszą być zasilane napięciem stabilizowanym, a silnikom 40V czy 44V nie zaszkodzi, jeśli są na 40V.
Pozdrawiam
Andrzej
kolega chyba nie czytał od poczatku i ze zrozumieniem, jakie silniki? o sterownikach tu mowa... to im moze to zaszkodzić
Kolego wydaje mi sie ze 40V -oltowe 3 stabilizatory po 4A albo jeden na 10A jest konkretem...
[ Dodano: 2009-11-09, 14:16 ]
Szukałem na elektrodzie juz przed pisaniem pytania...zdzicho pisze:Poszukaj na www.elektroda.pl. Tam znajdziesz rózne stabilizatory.
Diodami obniżysz napięcie ,ale i tak będzie ono zależne od zmian napiecia sieci.Poza tym i tak musisz rozproszyć 45 W ciepła.
Uważam ,że stabilizator zrobi to samo ,tylko stabilniej.Chyba, że są jakieś przeciwwskazania do stabilizacji napięcia, o których pisał kolega powyzej.
Po przekalkulowaniu kosztów, zalet i wad postanowiłem jednak rozebrać trafo, odwinąć kilka zwojów i zszedłem z napięciem do 40V
Temat uważam za zamknięty, Dziękuje wszyskim za pomoc