NIby powierzchniowo, ale bez przesady, głębokość takiego hartowania na pewno nie jest mniejsza niz głębokość odcisku który zostawia wgłębnik. To nie azotowanie, czy nawęglanie. Poza tym jak ktoś podaje ze 64 HRc to chyba mierzył twardość Rockwellem a nie vickersem:)Maniek_22 pisze:Usłyszałem dzis opinie że jeżeli coś jest hartowane powierzchniowo i warstwa jest cienka to bardziej prawidłowe jest badanie metodą Vickersa ponieważ odcisk jest płytszy, a Rockwellem badanie może być niedokładne. Czy może to ktoś zweryfikować?
Dobra a teraz pare przemyśleń:
1. HRc 20 to twardość ekstremalnie niska, powiedziałbym nie - stalowa, dziwne, bardzo dziwne.
2. Dla takiego wałka to raczej bardziej liczy się tolerancja wykonania niz to jaką ma twardość
3. Twardosc owszem ma znaczenie, bo przeważnie (przeważnie!)wysoka twardość pociąga za sobą dobrą odporność na Ścieranie a więc gwarantuje zachowanie tolerancji wymiarowej przez długi czas.
4. Nie oszukujmuy się , ze jezeli ktoś kupuje jakies nie wiadomo skąd wałki to robi maszynę, która ma taką wydajność , że sie wałki poscierają w godzinę
5. Jezeli ktoś używa na wałki kwasówki (stali austenitycznej) to niech nie liczy na to ze będzie twarda, a jeszcze bardziej ze ją zahartuje:)
6. Jezeli koledzy kupią wałek ze stali do domowego zahartowania, to proszę liczyć się z tym ze mają szansę dostać coś w kształcie miecza samurajskiego, tzn w czasie hartowania moze się powyginać
Pozdrawiam i z własnego krótkiego doświadczenia wiem , ze na wałkach i łożyskach się nie oszczędza bo potem strasznie ciężko chodzi maszyna.
Pozdrawiam