Znaleziono 2 wyniki

autor: RomanJ4
28 gru 2015, 14:03
Forum: CNC podstawy
Temat: Jak to się nazywa
Odpowiedzi: 12
Odsłony: 2342

PawelNDG pisze:A jak jadę na drugi koniec Polski i poszukuję część do maszyny to nie raz ciężko jest wytłumaczyć co to może być bo po "naszemu" i po "ichnemu" jest to całkiem inna rzecz.
jasiu... pisze:dołożę jeszcze "wichajster" który to wyraz doskonale rozumieją Niemcy
Fakt, że trzeba też wiedzieć gdzie jakiego synonimu użyć, o czym dobitnie mógł się przekonać pewien nasz podchmielony podróżnik, który nieopatrznie w obcym samolocie doszedł do zgubnego dla osobistego majątku wniosku, "że ma niezłą bombę" :mrgreen: :mrgreen:

Tak czy siak, wyrazy takie w środowisku je rozumiejącym (lub udającym że tak jest :wink:) w użyciu były, są, i będą, a wynika to po trosze z wygody, a po trosze z protekcjonizmu (a co, niech laictwo wie, że z fachurą ma do czynienia... :grin: )
W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawocią, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Umiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywicie. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywicie robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
Julian Tuwim "Ślusarz"
Wiem, że było, ale niek siem "młodzież" uczy fachowego języka, coby miał kto nas zastąpić... :mrgreen:

[youtube][/youtube]
autor: RomanJ4
28 gru 2015, 10:39
Forum: CNC podstawy
Temat: Jak to się nazywa
Odpowiedzi: 12
Odsłony: 2342

jasiu... pisze: Fakt, pseudofachowcy wymyślają sobie różne sztamajzy, holajzy i inne zwroty, moim zdaniem powinniśmy posługiwać się językiem technicznym, czyli "wkręt dociskowy" na przykład taki jak tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/534-01011221 albo tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/540-01011227
podobnie jak 'kompy", "lapki", "procki", "drivery", "sitche', a nawet w naszym światku "stalki', "szpindle", "gumówki", "szpilki", "flansze" itd..
Ale nie jest to takie w czambuł złe w potocznym języku, jak sugerują niektórzy, bo jedno słowo określa konkretny typ czy część, zastępując dłuższy nieraz fachowy opis tejże samej.
Trudno sobie na pierwszy rzut skojarzyć słowo "wkręt" z konkretnym "robaczkiem", bo "wkrętów" mamy bodaj dziesiątki typów, które trzeba "dookreślić" (też technokratyczna nowomowa) by nazwać ten konkretny o który nam chodzi.
Humorystycznie rzecz ujmując, to trochę podobnie jak "zwis wieczorowy męski" i.. krawat. :mrgreen:
A szkoła to szkoła, tam trzeba właściwie... :wink:

Wróć do „Jak to się nazywa”