Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Przetrzymywanie i konserwacja przyrządów pomiarowych”
- 12 kwie 2019, 12:51
- Forum: Pomiary, Kalibracja, Narzędzia Pomiarowe
- Temat: Przetrzymywanie i konserwacja przyrządów pomiarowych
- Odpowiedzi: 20
- Odsłony: 6078
Re: Przetrzymywanie i konserwacja przyrządów pomiarowych
Do konsystencji prawie wody, jakieś 1:5-8... nawet 1:10 do delikatnych pomiarowych...
- 23 mar 2019, 08:58
- Forum: Pomiary, Kalibracja, Narzędzia Pomiarowe
- Temat: Przetrzymywanie i konserwacja przyrządów pomiarowych
- Odpowiedzi: 20
- Odsłony: 6078
Re: Przetrzymywanie i konserwacja przyrządów pomiarowych
A ja swoje narzędzia(także oksydowane), narzędzia pomiarowe, i maszyny, wszystko to co w styku z parą wodną w nieogrzewanym permanentnie warsztacie(tylko wtedy gdy pracuję) może pokryć się rdzą konserwuję rozcieńczonym w nafcie olejem maszynowym(AN46) za pomocą butelki-spryskiwacza od płynu do mycia okien. mam ich kilka.

Olej rozcieńczony naftą bardzo dobrze się nimi rozpyla tworząc mgiełkę, doskonale rozlewa się po powierzchniach, i w tej postaci dzięki nafcie jest bardzo dobrym penetratorem wszelkich szczelin i zakamarków. Nafta po krótkim czasie (zależnym od temperatury otoczenia) paruje pozostawiając na powierzchniach ciągły film olejowy. Trzeba go co prawda ponawiać co jakiś czas(dobrych kilka miesięcy), bo i olej z czasem staje się mniej płynny i w końcu wysycha tworząc bardzo cieniutką warstewkę izolacyjną, ale nieodporną na ścieranie.
I tak w porównaniu np z WD który znika bardzo szybko pozostawiając na powierzchni jakby proszek, (i z tego powodu do tego celu się nie nadaje, zwłaszcza do konserwacji pomiarowych), olej w nafcie to bardzo dobry środek, uniwersalny do różnych zastosowań. Smaruje nim też w czasie obróbki niektórych materiałów, ułatwia przecinanie polepszając spływ i chłodząc wiór oraz nóż. Także metalowe elementy innych narzędzi, w tym ręcznych. Trzeba tylko uważać na gumowe nakładki na niektórych narzędziach czy takież elementy maszyn, bo nie wszystkie są odporne na środki ropopochodne (choć niby do warsztatu powinny
), i może on powodować spulchnienie (i potem klejenie się do rąk) gumy. Tworzywa w większości raczej dobrze znoszą olej, ale niektóre mogą żółknąć, zwłaszcza pleksiglasowe, poliwęglanowe przezroczyste osłony, ekrany, tworzywowe "szkiełka" czujników...
Taki środek jest relatywnie tani, wydajny, i łatwy w szybkim nanoszeniu na skomplikowane nawet, czy bardzo duże powierzchnie, a przez własności penetracyjne nafty która jest nośnikiem, pomaga też zastopować ekspansje rdzy na już zaatakowanych powierzchniach, także w połączeniach gwintowych ułatwiając odkręcanie.
A w razie czego łatwo go z powierzchni usunąć wycierając bawełnianą szmatką lub papierowym ręcznikiem, i poprawiając benzyną ekstrakcyjną jeśli trzeba.. Oleje samochodowe mniej się do tego celu nadają, bo ich dodatki bardziej śmierdzą, i pozostawiają po wyschnięciu na powierzchni osad podobny do tego z WD.
Polecam kolegom tę sprawdzoną przeze mnie przez ładnych kilka lat metodę....


Olej rozcieńczony naftą bardzo dobrze się nimi rozpyla tworząc mgiełkę, doskonale rozlewa się po powierzchniach, i w tej postaci dzięki nafcie jest bardzo dobrym penetratorem wszelkich szczelin i zakamarków. Nafta po krótkim czasie (zależnym od temperatury otoczenia) paruje pozostawiając na powierzchniach ciągły film olejowy. Trzeba go co prawda ponawiać co jakiś czas(dobrych kilka miesięcy), bo i olej z czasem staje się mniej płynny i w końcu wysycha tworząc bardzo cieniutką warstewkę izolacyjną, ale nieodporną na ścieranie.
I tak w porównaniu np z WD który znika bardzo szybko pozostawiając na powierzchni jakby proszek, (i z tego powodu do tego celu się nie nadaje, zwłaszcza do konserwacji pomiarowych), olej w nafcie to bardzo dobry środek, uniwersalny do różnych zastosowań. Smaruje nim też w czasie obróbki niektórych materiałów, ułatwia przecinanie polepszając spływ i chłodząc wiór oraz nóż. Także metalowe elementy innych narzędzi, w tym ręcznych. Trzeba tylko uważać na gumowe nakładki na niektórych narzędziach czy takież elementy maszyn, bo nie wszystkie są odporne na środki ropopochodne (choć niby do warsztatu powinny

Taki środek jest relatywnie tani, wydajny, i łatwy w szybkim nanoszeniu na skomplikowane nawet, czy bardzo duże powierzchnie, a przez własności penetracyjne nafty która jest nośnikiem, pomaga też zastopować ekspansje rdzy na już zaatakowanych powierzchniach, także w połączeniach gwintowych ułatwiając odkręcanie.
A w razie czego łatwo go z powierzchni usunąć wycierając bawełnianą szmatką lub papierowym ręcznikiem, i poprawiając benzyną ekstrakcyjną jeśli trzeba.. Oleje samochodowe mniej się do tego celu nadają, bo ich dodatki bardziej śmierdzą, i pozostawiają po wyschnięciu na powierzchni osad podobny do tego z WD.
Polecam kolegom tę sprawdzoną przeze mnie przez ładnych kilka lat metodę....