Możesz puknąć, ale nie gumowym tylko miedzianym/sztucznym albo drewnianym w szpilkę(drawbar) to się chwyt od gniazda odklei. Ale dla ochrony gwintu przed zbiciem wystarczy też pokręcić szpilką w przeciwna stronę, (najlepszy jest do tego klucz nasadowy od śrub z kwadratowymi łbami od imaka tokarskiego). Ma ona kołnierz oporowy który zapiera się przy odkręcaniu i po pokonaniu oporu (czasem na tyle mocnego, że trzeba przez krótką rurkę) "odstrzeli" i wypchnie ona chwyt z gniazda.slawek1972 pisze:Co mi za mocno złapała uchwyt wiertarski. Na MK 2 a trzyma jak cholera. Zastanawiam się czy nie klepnąć gumowym młotkiem z góry.
A koledzy dobrze radzą, przy wyłączonym kablu z gniazdka sprawdź po kolei (by wiedzieć który gdzie nie trzymał) przykręcenie każdego kabla, najlepiej łapiąc i pociągając je pensetą lub smukłymi szczypczykami, bo w trakcie frezowania pod wpływem drgań może znowu stanąć i połamać frez lub uszkodzić detal.
Nie mówiąc o możliwości porażenia lub zwarcia...
Odkręć też i obejrzyj stan szczotek, bo czasem te chińskie lubią się wypalać w miejscu wejścia lineczki w węgiel przy udziale takiej temperatury, że iskrzą, nadpalają, i topią plastik gniazda (ja tak miałem, i z tego co wiem jeden z naszych kolegów również). Ponadto mocno przegrzana, utleniona miedziana linka szczotki źle przewodzi prąd i silnik dostaje po zwojach..
[ Dodano: 2017-04-19, 12:43 ]
"Elektryka prąd nie tyka, tylko czasem kozły fika"...Petroholic pisze:Tym sposobem byłoby jednego debila mniej co się nie słucha szefa

A swoją drogą to idealna ilustracja zadziałania Prawa Murphy'ego...
