Czyli MY...zdzicho pisze:Roman,i ty pidszesz takie rzeczy?Prlowskie było lepsze?. Przecież tam pracowali,,pijacy ,lenie i złodzieje".


A że nie wszystko w PRL-u było bublem, to mogę przytoczyć historyjkę jak przytrafiła się mojemu koledze który "w czasach słusznie minionych" wyjechał się był do "Erenemefenu" zabierając razem z sobą swoją starą "kostkę" produkcji niesłusznego Kasprzaka (nazwy sprzetu nie pamiętam). Któreż to radio w buncie przeciwko wrażej mowie po kilku latach "odmówiło mu posługi". Zaniósł więc je celem naprawy do tamtejszego fachowca, który burcząc coś tam pod nosem o "Polnische Scheiße" krzywił się nie bardzo chcąc je wziąć na warsztat. Kiedy w końcu po namowie zajrzał do środka, długo oglądał zawartość skrzynki, i w końcu lekko zszokowany pyta: "To u Was robicie takie rzeczy?"

No comment...

Nie tylko ściernice do węglika, ściernicą z elektrokorundu szlachetnego (99A) przy szlifowaniu/ostrzeniu HSS pomimo dobrania właściwej twardości też bez obciągania długo nie pojedzie...zdzicho pisze:Grzyby miałem praktyki w szkole,to była tam ostrzalnia narzędzi.Ostrzono noże z płytką lutowaną,i co chwila pracownik wykruszał ściernicę mężem, aby ją naostrzyć.
Tak pracują się takimi ściernicami, z węglikiem.Nie wystarczy raz obciągnąć i zapomnieć.
A tu sadząc po objawach i wyglądzie spieku po ostrzeniu wygląda na, jak słusznie zauważył kolega zdzicho, zbyt twarde spoiwo. Ale dlaczego?
Biorąc pod uwagę opinię kolegi rc36 że wcześniej ostrzyła dużo lepiej, to wygląda mi na różnice w twardości spoiwa w przekroju.

No bo przecież wymiana łożysk nie zmieniła znacząco (nawet gdyby) obrotów szlifierki, a jeśli już to na plus, a zmniejszenie średnicy ściernicy o 10 czy nawet 20mm nie obniżyła tak znacząco prędkości skrawania (w m/s) by robić aż taką różnicę....