kolec7 pisze:
Żadna płetwa w narzędziach mocowanych na stożku Morse'a nie służy do przenoszenia momentu obrotowego.
Każde inne narzędzie nie ma płetwy, tylko gwint wewnętrzny (znormalizowany i skorelowany z numerem stożka), który służy do osiowego dociągania narzędzia do gniazda.
I to nie do końca prawda, a wynika z tego że jak słusznie kolega zauważył siła składowa
Ff działająca na wiertło jest poosiowa, równoległa do posuwu narzędzia, i większa od siły promieniowej
Fp

więc dociąganie stożka chwytu wiertła do gniazda po ewentualnym zluzowani następuje automatycznie (w miarę posuwu), i nie potrzeba dociągać go śrubą jak w innych narzędziach, np frezach gdzie większe od osiowych siły promieniowe występują częściej(w zależności od kierunku skrawania i kształtu ostrzy/kąta przystawienia
Kr).

Na poniższych diagramach doskonale widać jak działają siły promieniowe od części roboczej frezu na końcówkę chwytu (dociągniętego śrubą do gniazda).
Dlatego płetwa jak w wiertle lub niedociągany śrubą chwyt przy drganiach i siłach promieniowych większych niż osiowe (z wektorem do gniazda) prędzej czy później z niego wypadnie. (bo po chłopsku mówiąc - siła "wpychająca" go w gniazdo będzie słabsza niż ta "luzująca" go)
Więc po co wiertłu płetwa?
Otóż, poza ułatwianiem wybijania wiertła z wrzeciona zapobiega ona obracaniu się wiertła w gnieździe w czasie chwilowego zluzowania jego chwytu pod wpływem drgań od części skrawającej, czy przekroczeniu przez opory skrawania sił tarcia przylgni stożka gniazda i chwytu. Obracanie się wiertła w większości przypadków uniemożliwiłoby ponowne zakleszczenie, aż do momentu zatarcia powierzchni przylgowych rujnującego ich gładź. (wystarczy użyć wiertła bez płetwy do ciężkiego wiercenia gdzie występują drgania by się o tym przekonać, zwłaszcza kiedy powierzchnie przylgowe stożków nie są idealne)