Ja w swojej maszynie mam 125-tke i do większości prac "dłubalniczych" wystarczy.
Jak raz na jakiś czas zdarzy się coś większego, to można się trochę pomęczyć z zamocowaniem i ustawianiem, i użyć tarczy.
Opis moich zmagań z zabierakiem znajdziecie tutaj

Faktycznie, moje niedopatrzenie, końcówka wrzeciona ma 8° ( rys. 05 str 28/47 DTR https://www.cnc.info.pl//files/tsb_20_dtr_196.pdf )
Ale jest rysunek, łatwiej wykonać zabierak.
Albo wykorzystać zabierak który masz do 80-tki. Zdjąć sam uchwyt, a w jego miejsce dorobić flanszę pośrednią, która z jednej strony miała by wybranie pod zamek oryginalnego zabieraka (jaki tam jest), a z drugiej miała by zamek pod uchwyt 125 czy 160
Ja na dorobienie zabieraka do mojej materiał wziąłem ze sklepu sportowego, dobre żeliwo różnych średnic za parę groszy. Trzeba tylko wybrać najgrubsze i najpłycej "przetłoczone" literami. (poza tym nadają się świetnie na duże koła pasowe )


A z czasem można dorobić drugi zabierak.

Teigrek pisze:Jak nazywa się ten standard?

Wygląda na "Typ L" DŁUGI STOŻEK 7:24
wg http://www.bison-bial.pl/_userfiles/_pd ... 1_1_pl.pdf str. 98 oryg. (90/90)
( http://www.lathes.co.uk/latheparts/page9.html )
tu wymiary tarcz (zabieraków) dla uchwytów ≥ 160mm i końcówek od L00
http://www.lathes.co.uk/latheparts/page12.html

jeśli oczywiście to ten typ (trzeba porównać), bo jeszcze spotkałem się z takim typem (też TSB20), wygląda na zamek cylindryczny, ale to moje przypuszczenia..

Nie kolego, waga dotyczy maszyny. Tyle, że zazwyczaj solidne fundamenty wylewa się pod względnie ciężkie maszyny. A skoro w DTR-ce podają jego konstrukcję(z rysunkami) jaki powinien być, to widocznie maszyna ciężka.. Logiczne?

I fundament też solidny.

560kg/260 bez podstawy (z DTR rok bud. 1984)
Jakby co, to prześlę na maila

lucas_ulv pisze:Pytanie czy warto by się było tym zainteresować?

Z pewnością wykonana była solidnie. Kiedyś...
W jakim jest stanie dzisiaj, po iks latach eksploatacji (bo może być nawet z 1934r!) - kto to może wiedzieć...

Teigrek pisze:Zastanawiam się głównie nad dwiema maszynami:
Bernardo Proficenter 550 WQV
Holzmann ED 750FDQ

Upewnij się kolego u sprzedawców czy obie rzeczywiście mają posuw poprzeczny, bo zdjęcia przedstawiające obydwa egzemplarze na to nie wskazują (brak dźwigni włączania posuwu na suporcie).
Chyba, że zdjęcia obu maszyn nie przedstawiają tych które są sprzedawane i pochodzą od innych typów (co powinno być napisane w opisie oferty)

Teigrek pisze:Bernardo, całkiem ładnie

Zauważ kolego, że do testu użyto szczęk miękkich (składanych), co sugeruje, że były przetoczone przed założeniem materiału celem skasowania bicia (bo przecież po to się miękkich używa). A w Warco szczęk twardych.

Bardziej miarodajny jest test pomiaru bicia samej końcówki wrzeciona, bez założonego uchwytu, oraz test stożka wrzeciona (bo nawet na bijącym wrzecionie można cierpliwie jako tako ustawić uchwyt).
Jest to podstawa do dalszego szukania przyczyn bicia (materiału w szczękach), bez poznania i ew. skorygowania której dalsze rozważania są tylko gdybaniem.

http://www.itm.ps.pl/dyd/Obrabiarki/Dok ... ryczna.pdf
*"G4 b) Pomiar bicia czołowej powierzchni kołnierza"
*"G5 Pomiar bicia zewntrznej powierzchni centrującej(zamka) końcówki wrzeciona"
*"G6 Pomiar bicia promieniowego wewnętrznej powierzchni otworu(stożka) wrzeciona:
a) przy czole wrzeciona,
b) w odległości równej Da/2, ale nie większej ni 300."
*"G7 Sprawdzenie równoległoci osi wrzeciona do przesuwu suportu
wzdłunego na długoci równej Da/2 lub maksymalnej równej 300 mm
w płaszczynie:
a) poziomej,
b) pionowej.

lucas_ulv pisze:czy taka marka jak Bernardo, która się ceni jak by nie było, stosuje na tyle dobra selekcję, by w większości takie buble odrzucić

Ja trafiłem na chyba dość dobry egzemplarz, ale nie pracowałem na innych tej firmy aby móc porównać.
Dokładny jeśli chodzi o odwzorowanie w obrabianym detalu tego, co ustawiam wg podziałek pokręteł, tzn jeśli przybieram 0,12mm na Φ, to tyle rzeczywiście ubywa na średnicy. A to już b. dobrze! Na posuwie szufladki narzędziowej - podobnie.
Jedynie posuw wzdłużny suportu jest mało dokładny (podstawowa działka 0,5mm) ze względu na zastosowanie przekładni miedzy pokrętłem z listwą zębatą, która ma spore luzy międzyzębowe. Z tego powodu frezowanie współbieżne

po osi łoża frezem krążkowym zwłaszcza o rzadkim uzębieniu, powoduje "skakanie" zamocowanego materiału o wartość tego luzu. Jest dość nieprzyjemne i wibracjotwórcze, mogące prowadzić do uszkodzenia narzędzia. Przy przeciwbieżnym i frezami palcowymi czołem tego nie ma. Poza tym niezbędne jest "doprawienie" tokarki po swojemu.
Co do moich doświadczeń z frezarką, to pisałem o nich tu
https://www.cnc.info.pl/topics80/frezar ... 217,80.htm
Sama frezarka jest dość porządna(dokładność) jak na taką wielkość, i da się na niej zrobić przy odrobinie staranności dość precyzyjne detale. zrobienie koła zębatego nie było jakimś nadzwyczajnym wyczynem https://www.cnc.info.pl/topics80/opinie ... t25369.htm

Ale myślałem już o odmontowaniu jej od tokarki i zamocowaniu do oddzielnego stołu przynajmniej tej wielkości
http://allegro.pl/stol-krzyzowy-kt-205- ... 08791.html
Będzie po prostu wygodniej nieprzezbrajać ciągle maszyny i będzie mniejszy problem z luzem na posuwie wzdłużnym stołu.

Do zupełnie amatorskich zastosowań hartowane pryzmy (nie całe łoże - jak podają niektórzy) nie są niezbędnie konieczne. Tyle, żeby nie walić w nie czymś ciężkim, bo zostaną zagniecenia mogące podnosić albo nawet blokować suport, lub ubytki.
co do doprowadzania tokarki do kultury, to w skrajnych przypadkach może wiązać się to z dorabianiem nowych, prawidłowo wykonanych (tolerancje), części. A to już wymaga dostępu do maszyn, lub życzliwego wykonawcy. Zależy na co się trafi..