Koledzy, kiedyś to były czasy, ech..

Widziałem jeszcze "zhap" w taniej jatce, i "Magkintoszcz" na stoisku z jabłkami
A taki dialog kiedyś na giełdzie samochodowej:
- Panie, to "Dyzel"?
- Nie, to "ropol"..

kamar pisze:Tyle tylko, że za moich czasów ktoś co notorycznie robił błędy, był w klasie nazywany głąbem a nie dyslektykiem

Pasek ojca potrafił skutecznie wyleczyć z tej przypadłości znakomitą większość "dyslektyków" (piszę w cudzysłowie, bo o takich mi chodzi)
Ale teraz to przecież bee, nie wolno (ze szkodą dla delikwenta, o czym dowie się niestety za czas jakiś..)

Kolega punkury stwierdził, cytuję:"na elektrodzie trochę przesadzają - każdemu się może zdarzyć literówka czy coś takiego" ,
Oczywiście, zdarzają się prawie wszystkim, mnie też, często nie z ich (i mojej) intencji (można by rzec "maszynowy"), ale jeśli forumowicz w co drugim słowie robi "orta" albo pisze kilka zdań jednym ciągiem, jeszcze w Caps Locku, to już nie jest takie wesołe..

Yogi_ pisze:Ale z własnego podwórka "rzeliwo" w jednym z podtytułów?

powinniśmy chyba jednak delikatnie zwracać uwagę autorom (bez złośliwości oczywiście - tak po przyjacielsku, czasem błędy są "maszynowe") bo jak nie my to kto? Tym bardziej, że i wielu młodych ludzi (nawet bardzo młodych ) tu zagląda..
Kiedyś "ort" nawet w zeszycie od matmy czy fizyki był wywalony na czerwono, a dziś ?
Eh..