Czyli jak klasyczne przetaczanie wałka podpartego kłem i mierzenie różnicy średnic przy szczękach i przy koniku,eightbitter pisze:k ustawia konik w płaszczyźnie poziomej posługując się kawałkiem budowlanej szpilki, czterech nakrętek i dwóch podkładek poszerzanych.
Dodam jeszcze, że korzystając z tego zamocowania i zatoczonych już podkładek można ustawić osiowość w płaszczyźnie pionowej. Czujnikiem należy zmierzyć różnicę wysokości nad łożem najwyższych (górnych) punktów zatoczonych powierzchni podkładek.

potem przesunięcie konika o 1/2 różnicy wymiaru (w odpowiednią stronę), tylko zamiast pełnego wałka mamy kombinowane podkładki na końcach szpilki.
Przerost formy nad treścią, wystarczy ustawić mocując czujnik(lub wygodniej diatestem) magnetyczną podstawą na uchwycie i mierzyć uchyb dookoła wystawionej zaciśniętej tulei konika, stożka tulei, bądź jeszcze wygodniej stożka włożonego w nią kła stałego.
Prostsze i szybsze...

lub bezpośrednio w szczękach uchwytu




Poza tym mamy wynik bezpośredni ze wskazaniem w jakiej płaszczyźnie - poziomej czy pionowej występuje niewspółosiowość, czego nie można stwierdzić tamtą metodą bez wykonania co najmniej kilku prób,(lub uprzedniego pomiaru wysokości obu osi na szlifowanym wałku mocowanym w kłach)
Bo badając maszynę gdzie mamy niewspółosiowości (także) w płaszczyźnie pionowej, wynik przetaczania będzie niejednoznaczny. Dlatego, że przy np podniesionej osi konika w stosunku do osi wrzeciona przetaczanie skutkuje różnicą średnicy na obu końcach, nawet jeśli w płaszczyźnie poziomej są w osi.

Tak więc, przy pierwszym przetoczeniu nieznanej maszyny nie wiemy czy różnica dotyczy płaszczyzny pionowej czy poziomej (albo obu), co wymaga dalszych prób i analizy wyników
A przesuw konika najlepiej kontrolować czujnikiem
