Argument? Do czego? Do dyskusji z kim?

Zdrowo rozsądkowo - tak!
Ale przy dywagacjach "prawnych" związanych z postępowaniami urzędowymi w dziedzinie BHP, odszkodowań, ubezpieczeń, itp.,
sytuację reguluje tylko i wyłącznie zapis lub jego brak w instrukcjach stanowiskowych, w DTRkach, itd., przebieg szkoleń,
albo raczej zapisy z ich prawidłowego przeprowadzenia, z sprawdzenia nabytej na nich wiedzy.

Z punktu siedzenia pracownika - przede wszystkim myśleć, nad tym co się robi i gdzie się wtyka paluchy.
Z punktu widzenia pracodawcy - zapisy, dokumenty, podpisy, pieczątki, instrukcje,......

"Otwarta osłona"....."sterowanie dwuręczne"....
Na giętarce do rur?
Hmmmm......fantazja nie zna granic.

Pracowałem przez wiele lat w firmie, gdzie mieliśmy cztery,
a w szczytowym okresie pięć giętarek (BLM, Petrazolli, Macri), chodzace na trzy zmiany.
Takie sytuacje się zdarzały. Wprawdzie bez efektów kalectwa na szczęście.
Tylko zdrowy rozsądek i doświadczenie, pozwala pracownikowi wkładać łapy, tam gdzie jest to bezpieczne.
Miejsce pomiędzy kopytem i dociskiem, albo na listwie odtaczania, nie jest do bezpiecznych zaliczane!