Jest wskazane by miało to znaczną moc i moment obrotowy, bo nie radzi sobie z największymi pniakami jak łuparki hydrauliczne. Trudno powiedzieć bo zależy to od mocy silnika, prędkości, przekładni, rodzaju i stanu drewna, czy jest suche, spękane, zasęczone, wielkości pniaków, techniki łupania, możliwości zmiany kierunku obrotów, i innych czynników. Skok gwintu podobnie jak w napędach cnc wpływa na siłę jaką to będzie miało. Ale nawet najsłabsza łuparka może służyć do szczypek rozpałkowych i oszczędza czas, bo też przy nich trzeba się omachać siekierą.

Łuparka przeszła chrzest bojowy. Podziabałem nią 10 m3 brzozy w drobne kawałki. Tnę metrówki na 3 obałki, jednak ma to ograniczoną moc i z trudniejszymi kawałkami nie daje rady. Może silnik 5 kW albo większe przełożenie byłoby ok. Może zasilanie falownikiem albo przełącznik gwiazda-trójkąt. Ważna jest kruchość i wilgotność drewna. Trzeba się też nauczyć tym robić. Wkręcać się w naturalne pęknięcia, omijać sęki, nacinać, usuwać korę, bo to ona w dużym stopniu utrzymuje spójność pnia. Uważam, że w tandemie z łuparką hydrauliczną 9 T można by rozłupać każde drzewo. Widzę, że na Allegro hydrauliczne są tańsze od świdrowych. Ogólnie jestem zadowolony, do pozyskiwania szczap mniejszych jak do piecyka, kozy, albo szczap na rozpałkę jest idealna. Duży zysk na czasie i oszczędność sił ludzkich.
Skróciłem nieco to zabezpieczenie pod świdrem,

Chyba najsensowniej jak dam silnik na 1400 obrotów, będzie wolniejsza ale moment obr. zwiększy się 2 razy. Bez zmian w elektryce.

Ale tego stożka ? Świdra ?

Na elektrodzie temat dawno obgadany. Dałem jednak silnik 3 kW i nie żałuję. Jest wyłącznik nożny, okazuje się być bardzo potrzebny. Czekam by spróbować z mokrym drewnem, bo się łatwiej wślizguje świder. W czasie pracy z tym najlepiej podwinąć rękawy - taka uwaga BHP. Siekiery pójdą w odstawkę i to mnie cieszy. Postaram się o jakiś filmik.

Właśnie przyszła przesyłka ze świdrem. Zwykła stal, niehartowana. Gwint jednak głęboki, łatwo może wciągnąć palce. Producent zaleca do stożka fi 100 dawać silnik 4 kW i to z przekładnią. Tylko, że takie pieroństwo jest niebezpieczne. Więc dam silnik niskoobrotowy do 2 kW, przekładnie na 2 paskach klinowych i gruby wał. Rozgarniacze pod świdrem. Przełącznik: lewo/off/prawo. Przyda się falownik 2 kW od frezarynki CNC. I do tego może wyłącznik bezpieczeństwa ale nożny. Nie zależy mi na dużych obrotach/wydajności. Jeżeli to idzie wolniej to daje czas na reakcję.

Czyli warto zamocować świder na osobnym wale i nie należy oszczędzać na jego średnicy. Robię eksperymenty z przekładnią z betoniarki. Żeliwna i wychodzi tak 1:10. Ew. przekładnia łańcuchowa. Bo na paskach klinowych jest cicha ale może ją przytrzeć.

Dla świdra fi 100 ponoć trzeba silnik ze 4 kW. Ciekawe jak to łupie mokrą sosnę, kawałki zasęczone. Ja się też na to napaliłem i zaczynam od stożka z Allegro.