Znaleziono 12 wyników

autor: diodas1
21 mar 2008, 00:47
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Kroi się ciekawe rozwiązanie. Obiecaj tylko że na koniec podzielisz się informacją o osiągniętych efektach. Pytasz z czego zrobić przepuszczalną dla wody a jednocześnie odporną na skrobanie membramę? Spotkałem się z takim materiałem. Wtedy do firmy za straszne pieniądze przyszły gotowe wyroby i nikt nie chciał oczywiście zdradzić z czego to było wykonane. Były to formy do podciśnieniowego odlewania z rzadkiej masy ceramicznej. Niedawno trafiłem na ten cud chemii szukając innych kompozytów. Otóż żywica ALWA-MOULD P ze strony http://www.amod.com.pl/cgi-bin/alwa/ind ... 1;katid=12 po uformowaniu staje się bardzo drobnoporowatą twardą substancją. Wielkość porów można tak dobrać że będzie można sączyć przez nią wodę a drobiny większe niż wielkość porów pozostaną na powierzchni. Zachowuje się jak kreda szkolna ale jest od niej dużo wytrzymalsza mechanicznie. Jeżeli nie będziesz miał pomysłu jak taki materiał użyć to mogę Ci dokładniej powiedzieć jak to rozwiązano w tych formach do ceramiki. Myślę że lepiej mailem żeby nie zaśmiecać ponad wytrzymałość moderatorów forum poświęconego tematyce CNC.
Jeżeli masz możliwość podgrzewania swojego błotka temperaturą 60 st C to nie będziesz nawet potrzebował tak głębokiej próżni do odparowywania. Faktycznie wystarczy zestaw injektorów napędzanych wodą. Wykres temperatury wrzenia w zależności od ciśnienia jest funkcją wykładniczą. Znajdziesz go dla zgrubnego zapoznania się z problemem przykładowo jako Rys.5.03a na stronie http://oen.dydaktyka.agh.edu.pl/dydakty ... _01_00.htm W każdym razie wstępne podciśnieniowe odsączanie i ostateczne suszenie to dwa odrębne tematy i chociaż mogą być realizowane w jednym pojemniku to trzeba będzie prowadzić to w dwóch cyklach, na przykład odsączanie przy otwartej pokrywie bez podgrzewania a suszenie po zamknięciu z dogrzewaniem. Dlatego myślę że jednak korzystniej, choćby z powodu wygody w opróżnianiu aparatu do odsączania robić to w oddzielnych bębnach. Do suszarki bęben już masz. do odsączania można wykorzystać po pewnych przeróbkach zwykłą betoniarkę lub coś co ją przypomina bo jej bęben nie będzie poddawany wpływom ciśnienia (podciśnienia)
autor: diodas1
19 mar 2008, 13:56
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Dobrze "kombinujesz". Masz rację że w ostatniej fazie, że tak powiem, kiedy dana cela między łopatkami wirnika zbliża się do króćca tłocznego, ciecz z pierścienia jest do niej wtłaczana, dzięki czemu maleje jej objętość i porcja przewiezionego w niej powietrza jest wyrzucona na zewnątrz. Tej cieczy dzięki kształtowi wybrzuszenia jest pewien nadmiar w stosunku do pojemności celi. Spiętrza się ona i staje się uszczelnieniem między łopatkami wirnika a ściankami bocznymi dzięki czemu ogranicza ucieczkę na skróty powietrza między króćcem tłocznym a dość blisko umiejscowionym ssawnym. W odróżnieniu od pomp próżniowych łopatkowych gdzie łopatki posiadają uszczelniacze w postaci pasków tworzywa dociskanych do ścian korpusu, tutaj uszczelniaczem jest ciecz. Dlatego pompy z pierścieniem wodnym bywają tak skomplikowane. Podobnie jak w silniku spalinowym samochodu gdzie pompa olejowa tłoczy olej do newralgicznych punktów ciężko pracujących ruchomych elementów, w pompach z pierścieniem wodnym ta sama woda jest tłoczona do różnych miejsc gdzie stanowi barierę dla "przegwizdów" :grin: powietrza. W pompach kilkustopniowych komplikacje rosną a korpus w środku wygląda jak drewno stoczone przez korniki, tyle ma tajemnych otworów. Co do kawitacji to oczywiście masz rację. Jest to realne zagrożenie wszędzie gdzie ciecz znajduje się w warunkach zbliżonych do punktu wrzenia. Stąd dbałość konstruktorów o ograniczanie turbulencji, łagodne przechodzenie krzywizn. Niepokoi Ciebie ten pierścień wzmacniający łopatki wrnika na drugim obrazku? Nie wygląda on na grafikę komputerową tylko na zwykłe zdjęcie (chyba). Jeżeli zastosowane zostało takie wzmocnienie to musiał być powód. Możliwe że bez tego łopatki wyłamywały się pod wpływem obciążeń. Woda pierścienia w spoczynku jest miękka. Pod wpływem siły odśrodkowej robi się "ciężka" i twarda jak kamień. Że woda potrafi być twarda wiedzą ci którzy niefortunnie skacząc z trampoliny trafili do basenu uderzając o nią brzuchem. Jeżeli chodzi o zaletę takiej pompy w porównaniu z łopatkową jest jej wrodzona odporność na wodę. Jak napisałem wcześniej, z taką pompą spotkałem się w przemyśle ceramicznym. Była włączona do procesu formowania wyrobów z masy ceramicznej, czyli zawiesiny wodnej zmielonych glin, krzemionki i substancji rozpuszczalnych w wodzie, działających często agresywnie na metal o łącznej gęstości zbliżonej do rzadkiego ciasta. Ssała w różnych fazach cyklu formowania emulsję wodną , parę a w końcu powietrze. Przechodziły przez nią różne "śmieci" łącznie z drobinkami krzemionki. Mimo to pracowała długo i szczęśliwie. Tym mnie urzekła, poza oczywiście niebywałą jak na swoje gabaryty wydajnością pompowania rzędu tysięcy l/min. Zawór zwrotny i inne zabezpieczenia stosowane przy pracy z podciśnieniem chroniące przed cofnięciem tego co nam się udało uzyskać to oczywiste. Szczególnie jeżeli jako krążący płyn wykorzystuje się coś cenniejszego niż woda i oprócz podciśnienia można stracić ten płyn. Co do upodobań w związku z wyborem odpowiedniej pompy to życie je weryfikuje. W szczególnych nieszablonowych zastosowaniach konieczne są też unikatowe urządzenia. Niektóre są tylko piekielnie drogie.

[ Dodano: 2008-03-19, 14:54 ]
Przyjrzałem się dokładniej drugiemu obrazkowi i wygląda że metalowy pierścień wzmacniający niczemu nie przeszkadza. Ciecz ma swobodny dostęp do poszczególnych cel dzięki kanałom w kształcie rogala wytłoczonym w ściankach bocznych. Ponadto pierścień ten jest zatopiony w wirującym pierścieniu wodnym i oddziałuje na niego nadciśnienie związane z siłą odśrodkową dociskającą wodę. Nie ma więc warunków aby akurat tutaj zaistniały zjawiska kawitacji. Obracałem ręcznie osią takiej wyłączonej pompy z wirującym pierścieniem wodnym. Jedyny opór jaki wyczułem był związanny ze sznurowym uszczelnieniem wału wirnika (zastosowano sznur grafitowy) Jak powiedziałem sam wirnik uszczelniał się wobec korpusu cieczą dopiero w czasie pracy pod wpływem kontrolowanego wtłaczania jej tam gdzie trzeba. To naprawdę działa. Rozważano zastosowanie też innych pomp, między innymi śrubowych ale w związku ze środowiskiem (wilgotnym, ciepłym i agresywnym chemicznie a także mechanicznie bo drobinki krzemionki szlifują metal) w którym miała pracować ta okazała się najkorzystniejsza.

[ Dodano: 2008-03-19, 16:38 ]
Ta pompa wyciśnie jeszcze wiadro wody z przysłowiowego pieprzu :shock: http://www.prevac.pl/prevac_pl/pl/kriopompy.php
autor: diodas1
19 mar 2008, 12:13
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Drugi obrazek wzięty jest ze strony http://www.apv.com.pl/komponenty/ZMS.htm Kształt wybrzuszeń w ściankach korpusu prawdopodobnie powoduje że przy tej konstrukcji to pierścień wodny staje się mimośrodowy względem osi obrotu wirnika i całej reszty, czyli zasada pracy zostaje zachowana. Gdyby wirnik był ułożyskowany mimośrodowo względem korpusu to ścianki byłyby zupełnie płaskie. Mam taką małą pompkę próżniową zdemontowaną z jakiegoś urządzenia laboratoryjnego, gdzie tak to właśnie wygląda.Istnieją też pompy z wirującym pierścieniem wielostopniowe. Tam dopiero komplikuje się cała konstrukcja z powodu szczególnego uszczelniania względem siebie elementów wirnika i korpusu. Najwięcej problemów nie przysparza nawet uszczelnienie ułożyskowania wału wirnika ale samych łopatek względem korpusu, żeby ograniczyć przepływ powietrza na skróty między króćcem tłocznym a ssawnym, oraz wyważenie całości bo wirnik obraca się z dużą prędkością. Ponadto wewnątrz istnieje system kanalików pozwalających na uzupełnianie wody w określonych obszarach . Komplikacja do potęgi, wiele rozwiązań chronionych patentami, mimo pozornej prostoty, na co wskazuje pierwszy obrazek ilustrujący zasadę działania. Miałem okazję w warsztacie remontowym zajrzeć do wnętrzności dużej przemysłowej pompy i zadziwiła mnie złożoność kształtu wewnętrznych komór. Mechanicy rozebrali pompę w której pękł korpus, zwołali konsylium, długo kręcili głowami, po czym komisyjnie wywieźli ją na złom.
autor: diodas1
19 mar 2008, 01:25
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

No właśnie.Adalber, ma rację. Ten efekt który powstaje kiedy się użyje wodę jako medium robocze w wymienionych pompach można wytłumaczyć fizycznie i filozoficznie. Skoro powoli ewoluujesz w stronę pomp z wirującym pierścieniem cieczowym to spróbuję opowiedzieć Ci co się w takiej właśnie pompie dzieje. Domyślam się że doczytałeś się już jak ten cud techniki pracuje.
Obrazek
Na tym obrazku nie widać całości jej konstrukcji. Można to sobie uzupełnić oglądając przykładowe rzeczywiste elementy pompy
Obrazek
Jak widzisz składa się ona z dwóch pokryw między którymi obraca się łopatkowy wirnik. Wirnik ten wprawia w ruch ciecz która znajduje się wewnątrz pompy. Pod wpływem siły odśrodkowej ciecz wirując tworzy pierścień (kolor niebieski na obrazku) Wirnik na tym obrazku obraca się w kierunku wskazówek zegara. Miedzy łopatkami wirnika a pierścieniem tworzą się zamknięte komory.Ponieważ wirnik umiejscowiony jest mimośrodowo wobec pierścienia cieczowego, komory te najpierw od zerowej objętości powiększają się a potem spowrotem maleją do zera. Załóżmy hipotetycznie że użyliśmy cieczy która w ogóle nie paruje. W fazie wzrostu objętości komór powstaje w nich próżnia. Na drugim obrazku widać że w jednej z bocznych osłon jest doprowadzenie do tego obszaru- jest to wejście ssawne pompy. W drugiej pokrywie istnieje analogiczne doprowadzenie do przeciwnej (czerwonej) strony wirnika. Jest to wyjście tłoczne. Wejście ssawne łączymy z pojemnikiem z którego wysysamy powietrze i parę wodną. Tak więc po granatowej na obrazku stronie pompy póki co tak naprawdę nie ma próżni ale ponieważ wysysamy zawartość gazową Twojego zbiornika z osadem, systematycznie maleje tam ciśnienie. Znowu hipotetycznie- Pompując w nieskończoność obniżamy ciśnienie w zbiorniku aż do głębokiej próżni. Po prostu pompa wysysa z niego wszystko co ma postać gazową- powietrze, parę wodną...Niestety nie znamy cieczy pozbawionej całkowicie skłonności do zamiany w sprzyjających warunkach w parę. Jeżeli tą cieczą która biega w pompie jako wirujący pierścień będzie woda to zaczną się dość szybko kłopoty. Posługując się danymi które wyżej, kilka postów wcześniej podał kol upadły_mnich jeżeli woda tworząca pierścień w pompie ma przykładowo 44 st C, o co nietrudno, zważając że woda ta będzie się ogrzewała choćby z powodu tarcia o ścianki pompy, to po osiągnięciu w całym układzie podciśnienia 100 mm Hg zacznie wrzeć. Pompa w granatowym obszarze nie obniży więc już dalej ciśnienia, bo wraz ze zwiększaniem objętości tych komór będą one uzupełniane parą wodną, ale nie ze zbiornika ze szlamem, na czym nam zależy, tylko z wrzącej wody w wirującym pierścieniu. Jeżeli wilgotny osad który chcemy osuszyć będzie chłodniejszy niż woda w wirującym pierścieniu to pompa w ogóle będzie z siebie wyrzucać tylko swoją własną parę. Dlatego w pompie wirujący pierścień powinien zawierać ciecz wrzącą w dużo wyższej temperaturze niż woda. Wówczas z pompy po stronie tłocznej będzie wydobywać się para wodna z suszącego się błota. Ot i cała filozofia.
autor: diodas1
18 mar 2008, 19:41
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Injektor jest dość kapryśnym urządzeniem, w odróżnieniu na przykład od pompy tłokowej, której wydajność czy ciśnienie (podciśnienie) daje się prosto i jednoznacznie obliczyć. Wydajność i sprawność injektora silnie zależy od kształtów, gładkości wewnętrznych powierzchni. Stąd pewnie to zjawisko o którym napisałeś. Są też pompki injektorowe napędzane sprężonym powietrzem i mają one na pewno inną geometrię niż napędzane nieściśliwą cieczą. Z drugiej strony dopóki nie włączysz do pracy wakuometru, tak naprawdę nie będziesz w stanie wiarygodnie porównać kilku modeli, jakie Ci wpadną w ręce. Wydajność liczona w litrach wysysanego powietrza (pary wodnej) to jeden z parametrów na który będziesz miał wpływ regulując szybkość przepływu przez zwężkę płynu roboczego. Drugi parametr czyli osiągane podciśnienie nawet przy maksymalnym przepływie będzie natomiast ostro ograniczone rodzajem tej cieczy i jej temperaturą, o czym napisałem wcześniej.
Jest jeszcze jeden rodzaj pomp (sprężarek lub pomp próżniowych) http://www.zgapa.pl/zgapedia/Sprężarka_ ... odnym.html o dużej wydajności i dość wyśrubowanych parametrach ciśnieniowych, które nie boją się zupełnie wody. Takie pompy są na przykład używane w przemyśle ceramicznym, między innymi do odsysania wody z masy ceramicznej (kompozycja różnych glin) w czasie formowania wyrobów. Tutaj oczywiście znowu osiągane podciśnienie ograniczone jest temperaturą wody w pierścieniu wodnym ale gdyby zastosować olej zamiast wody... Widziałem w użyciu kompresor oparty na tej zasadzie, napełniony olejem. Cudo nie maszyna. Wyglądem i wielkością przypominał odkurzacz typu Zelmer . Pracował cicho, trochę głośniej niż ten odkurzacz, nie potrzebował zbiornika na sprężone powietrze, wytwarzał w bardzo szerokim zakresie poboru sprężonego powietrza stałe ciśnienie około 10Ba. Pistolet lakierniczy lub inne narzędzie pneumatyczne wystarczyło przyłączyć bezpośrednio do odolejacza przy kompresorze. Był niestety droższy niż kompresor tłokowy.
Przykład takiej pompy próżniowej z pierścieniem wodnym http://marketeo.com/pl/productDetail/91 ... odnym.html , zresztą pooglądaj sobie też inne propozycje przemysłu http://www.google.com/search?hl=pl&clie ... Szukaj&lr=
autor: diodas1
18 mar 2008, 18:13
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Gdyby numerek wprost skorzystał z tego rozwiązania to jego małomówny kolega zostałby daleko z tyłu. Nie wiemy jakie to szlamy mają być suszone ale możliwość odzysku skroplin też jest nie do pogardzenia bo może przy okazji będzie miał jakiś dodatkowy zysk.Przypadło mi do gustu rozwiązanie mieszadła. Chyba je wykorzystam.
autor: diodas1
18 mar 2008, 10:30
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Witam ERNEST KUCZEK, . Czasami myślę że YouTube jest lepszą kopalnią wiedzy niż Google, szczególnie dla ludzi nie do końca wierzących w słowo pisane, nie poparte widowiskowym eksperymentem. Ten filmik pokazał jak zachowuje się żywica która na oko wygląda na sklarowaną. Pozbywa się ona w ten sposób pojedynczych pęcherzyków powietrza, zawilgocenia i niektórych substancji lotnych, rozpuszczalników itp. Kiedy się ją przez chwilę pomiksuje, robi się ciekawiej. Ja początkowo wkładałem pod klosz naczynie z dokładnie wymieszaną przy pomocy dość szybkiego mikserka żywicę epoksydową z utwardzaczem Akfanil 50. Obie te substancje były dość gęste bo nie chciałem ich dla rozrzedzenia podgrzewać żeby mi się to wszystko od razu nie zagotowało pod wpływem egzotermicznej reakcji wiązania. Chodziło mi o uzyskanie klarownej żywicy, z której odlewałem płaskie "szybki". Kiedy taką spienioną mieszankę zacząłem odpowietrzać to efekt był jak w ostatnim doświadczeniu na tym filmie: Dlatego potem dopracowałem metodę, rozbudowałem zestaw urządzeń i samo mieszanie żywicy z utwardzaczem wykonywałem także w próżni. Wstępne odpowietrzenie przed ostatecznym mieszaniem oddzielnie samej żywicy i utwardzacza dawało jeszcze lepsze wyniki. Dużo bardziej kłopotliwym przy odpowietrzaniu przeciwnikiem okazały się substancje gumowate typu silikon do form oraz takie które zawierały dodatki tiksotropujące, ale to już temat do innej "bajki".
Przy okazji- znalazłem jeszcze jedno doświadczenie obrazujące obniżanie temperatury wody gotującej się przy obniżonym ciśnieniu aż do ustania wrzenia To dla niedowiarków którzy myślą że wystarczy próżnia, bez dodatkowego podgrzewania żeby woda szybko wyparowywała wrząc. Pozdrawiam.
autor: diodas1
17 mar 2008, 02:00
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Witam w klubie myślicieli Adalber,
Masz rację w całej rozciągłości co do przyczyn wprowadzenia cykliczności. Najpewniej ze względów ekonomicznych (moc pobierana przez zbyt wydajną pompę) kolega numerka skomplikował sterowanie procesem. Mieszanie jest ważne, czego doświadczyłem organoleptycznie. Potrzebowałem kiedyś pewnej ilości przepłukanego i wysuszonego piasku do zrobienia betonu żywicznego. Spieszyło mi się, więc mokry piasek wrzuciłem do metalowego garnka, który postawiłem na kuchence elektrycznej. Strzelało, prychało, z wierzchu wyschło a wewnątrz wciąż buzowała woda. Dopiero dogłębne mieszanie łyżką suszącego się piasku spowodowało że znad garnka buchnęły kłęby pary i po paru minutach piasek był wyprażony. Podobnie było gdy pod kloszem próżniowym usiłowałem odpowietrzyć wymieszaną z utwardzaczem żywicę epoksydową. Trwało tak długo że w końcu żywica zaczęła żelować. Dopiero wprowadzenie pod klosz mieszadełka spowodowało błyskawiczne odpowietrzenie. Było tak intensywne że trzeba było najpierw włączać mieszadło a dopiero potem powoli obniżać ciśnienie. Zbyt szybkie odpowietrzanie powodowało wylewanie się "kipiącej" żywicy.
Użycie podciśnienia oprócz przyspieszenia suszenia ma jeszcze jeden walor. Nie da się , a przynajmniej nie ma potrzeby ogrzać suszonej masy do temperatury przy której zaczyna się termiczny rozkład niektórych jej składników, nic się nie przypala i nie dymi. ......Bimber pędzony przy podciśnieniu jest smaczniejszy :mrgreen:
autor: diodas1
17 mar 2008, 00:01
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Fizyki nie da się przechytrzyć. Tak czy inaczej aby wodę zamienić w parę wodną trzeba jej dostarczyć ciepła parowania. Żeby to parowanie było szybsze powinno odbywać się w korzystniejszych warunkach, czyli na przykład przez rozłożenie szlamu na większej powierzchni, przez zastosowanie nadmuchu żeby sprawniej wymieniać nasycone wodą powietrze nad parującą powierzchnią na nowe, które jest w stanie zaabsorbować następną partię wilgoci, przez ciepły nadmuch, bo im cieplejsze powietrze tym więcej jest w stanie przyjąć wody do pełnego nasycenia (wilgotność względna = 100 %) , przez mieszanie suszonej masy żeby te ukryte pod spodem wilgotniejsze warstwy też miały szansę pozbyć się wody.... przez doprowadzenie do wrzenia wody, które jak wiadomo jest parowaniem w całej objętości. Zastosowanie podciśnienia obniża temperaturę wrzenia i to wszystko. Gdyby tylko wypompowywać wilgotne powietrze z hermetycznego zbiornika ze szlamem to temperatura tego szlamu bedzie sukcesywnie spadać, zatrzyma się wrzenie i intensywność parowania będzie spadać. Dostarczanie ciepła z zewnątrz w celu uzupełnienia ciepła zabranego z wody na jej wyparowanie podtrzyma wrzenie aż do pełnego wysuszenia. Czas całej operacji ma znaczenie, biorąc pod uwagę wielkość przedsięwzięcia i higroskopijność powstałego suszu. Co innego wysuszyć wypraną przewiewną pieluchę a co innego kilka ton zawiesistego błota.
autor: diodas1
16 mar 2008, 20:41
Forum: Pneumatyka, Podciśnienie, Hydraulika Siłowa
Temat: jak to z tą próżnia jest ?
Odpowiedzi: 54
Odsłony: 23652

Suszenie z wykorzystaniem energii słonecznej może być najtańsze ale problemem jest ilość szlamu 0.5 t miesięcznie. Rocznie robi się tego dość sporo. Można sobie jeszcze ewentualnie wyobrazić odwadnianie szlamu metodą przyspieszonej sedymentacji w takiej trochę powiększonej wirówce laboratoryjnej która służy na przykład do rozdzielania składników krwi. Podobnie zresztą działa odśrodkowy filtr oleju w "maluchu" Zawsze zostanie trochę mniej do odparowywania. Pomyślałem sobie że to może być na przykład szlam który gromadzi się w myjni samochodów. Nie wygląda on pięknie.
Co do preparowania ryżu to filmiki na youtube właściwie wszystko wyjaśniają. Ryż umieszcza się w hermetycznie zamykanym pojemniku ciśnieniowym do którego wtłacza się powietrze pod wysokim ciśnieniem , o ile pamiętam rzędu 100 Ba. Po pewnym czasie powietrze to powoli przesącza się przez mikroporowatą strukturę między komórkami w głąb ziaren. Kiedy to nastąpi, zwalniany jest zaczep ciśnieniowego naczynia. Towarzyszy temu huk eksplozji. Ciśnienie powietrza uwięzionego wewnątrz ziaren rozrywa ich tkankę i zanim wyrówna się z ciśnieniem powietrza w otoczeniu, ziarenka powiększają swoje rozmiary. Gdyby to wyrównywanie ciśnienia odbywało się równie wolno jak w fazie wtłaczania, nic by się nie stało.
upadły_mnich, Zgadzam się z tym że wrzenie cieczy następuje w temperaturze zależnej od ciśnienia w otoczeniu. Pamiętaj jednak o tym że parowaniu cieczy towarzyszy pobieranie ciepła parowania. Załóżmy że dysponujemy pompą próżniową zdolną wytworzyć podane przez Ciebie podciśnienie 100 mm Hg a pod kloszem umieścimy naczynie z gorącą wodą (60 st.C). Po włączeniu pompy, po chwili woda zacznie intensywnie wrzeć ale jej temperatura równie szybko zacznie maleć. Kiedy temperatura osiągnie 44 st.C a pompa dobije do 100 mm Hg, wrzenie ustanie i przejdzie w dużo wolniejsze parowanie powierzchniowe. Jeżeli zależy nam na szybkim odparowaniu wody, trzeba niestety uzupełniać bilans ciepła czyli podgrzewać żeby ciecz osiągnęła znowu temperaturę wrzenia przy danym podciśnieniu.
Na parowanie wody ma wpływ ciśnienie i temperatura powietrza ale też jego wilgotność względna, stąd różnice w suszeniu majtek w pogodny dzień i przed burzą. Na szybkość suszenia ma wpływ nie tylko średnia wilgotność względna w otoczeniu ale także ruch powietrza. Chodzi o to że tuż nad powierzchnią wilgotnego przedmiotu powietrze nasyca się wodą a jeżeli wilgotność względna osiągnie wartość 100 % to całkowicie ustaje parowanie. Żeby temu zaradzić potrzebny jest jakiś przeciąg, wiatr, wentylator, który zabierze znad powierzchni suszonej nasycone wodą powietrze i zastąpi je choć trochę suchszym.

[ Dodano: 2008-03-16, 21:27 ]
numerek, Świetnie że idziesz na całość. Pompka próżniowa z inżektorem w laboratoriach napędzana jest wodą z kranu gdzie ciśnienie może być rzędu kilku Ba (2-4) a czasem mniej. To wystarcza żeby osiągnąć graniczne podciśnienie, mimo że intensywność przepływu wody nie jest zwykle ustawiana na maksymalną. Zatem jakakolwiek pompka wirnikowa stosowana w urządzeniach hydroforowych spokojnie wystarczy do jej napędu. Problemem może okazać się przy większym zbiorniku ze szlamem szybkość usuwania z niego pary wodnej, szczególnie na początku procesu, kiedy wody jest jeszcze dużo więc jej wrzenie jest intensywniejsze. Gdyby okazało się że pomka ma za małą wydajność to można połączyć ich więcej (równolegle oczywiście).
Takie pompki na szczęście nie są drogie. Dla własnej orientacji dobrze jest do zestawu dołączyć wakuometr http://aukcja.onet.pl/search.php?string ... gory=16696 i przy jego pomocy ustawić parametry pracy zestawu. Chodzi o to że na początku można sprawdzić szybkość uzyskiwania podciśnienia w pojemniku bez wilgotnego wsadu, regulując szybkość przepływu oleju przez pompkę injektorową. Sam zobaczysz że dalsze zwiększanie szybkości oleju nic już widocznie nie poprawia. Następnie w trakcie procesu suszenia podciśnienie bedzie słabło podczas podgrzewania. To normalny objaw. Zwiększając temperaturę szlamu powodujesz jego wrzenie przy coraz słabszym podciśnieniu. Pojemnik musi być przystosowany do pracy przy podciśnieniu, czyli istotny jest jego kształt i grubość ścianek żeby się nie deformował. Myślę że skraplająca się za injektorem para wodna samoczynnie będzie osiadać na dnie oleju. Żeby poprawić to oddzielanie, trzeba wydłużyć drogę oleju między jego pobieraniem przez pompę a wyrzucaniem za injektorem. Najprościej do zbiornika z olejem włożyć kształtkę z blachy tworzącą meandry. Jeżeli zamierzasz zrobić coś podobnego jak Twój małomówny kolega i pompę włączać okresowo to musisz zastosować na trasie między pompką injektorową a zbiornikiem ze szlamem zabezpieczenie przed zassaniem do szlamu Twojego cennego oleju oraz dodatkowo zawór zwrotny. Ważne też jest dokładne uszczelnienie zbiornika, jego pokrywy, osi mieszadła. Zamiast mieszadła w formie grabi, możesz też spróbować zbudować zbudować zbiornik na szlam w postaci walca obracającego się cyklicznie o powiedzmy +- 180 st. na poziomej osi. Unikniesz w ten sposób kłopotów z uszczelnieniem osi mieszadła. W każdym razie, jeżeli masz już zwężkę i ewentualnie dostęp do jakiejś pompy wirnikowej do napędu oleju to do szczęścia przydałby się wakuometr i będziesz gotów do pierwszego doświadczenia, na przykład do wypompowania powietrza z butelki plastykowej po wodzie mineralnej. To doświadczenie da Ci pojęcie jakimi możliwościami dysponujesz.

Wróć do „jak to z tą próżnia jest ?”