
Znaleziono 8 wyników
Wróć do „Jak z tm zusem? płacić czy nie”
- 10 lut 2015, 23:53
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
- 09 lut 2015, 19:25
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
- 09 lut 2015, 17:11
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
Jak to nie?
Odczytane w internecie:"Minimalna emerytura i renta w 2015 roku ma wynieść - zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - 880,45 zł netto. Taka wysokość minimalnej emerytury 2015 to efekt wprowadzenia waloryzacji procentowo-kwotowej. Oznacza to przeprowadzenie waloryzacji procentowej (1,08 proc.) z jednoczesnym zagwarantowaniem minimalnej podwyżki na poziomie 36 zł."
Taka informacja kwotowo procentowa "wypracowywana" jest co rok. D..y nie urywa ale zawsze to coś. Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć. Nie wiadomo jak będzie za parę (-naście, -dziesiąt) lat bo płatników ubywa, staruszkowie kurczowo trzymają się życia a ZUS już od dawna płacze że jedzie na deficycie. Oczywiście żeby zasłużyć na tę minimalną (a taką wypracowują sobie rzemieślnicy płacąc najniższe możliwe składki), trzeba mieć udokumenty staż składkowy nie mniejszy niż... i wiek nie niższy niż.... Zanim pokona się te dwie bariery, uzbierane zasługi znaczą faktycznie mniej niż zero. Pracownicy zatrudnieni przez tego rzemieślnika mają potencjalnie lepiej bo mają szansę w przyszłości na wyższe świadczenia od niego. Aż chce się być pracodawcą.
Odczytane w internecie:"Minimalna emerytura i renta w 2015 roku ma wynieść - zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - 880,45 zł netto. Taka wysokość minimalnej emerytury 2015 to efekt wprowadzenia waloryzacji procentowo-kwotowej. Oznacza to przeprowadzenie waloryzacji procentowej (1,08 proc.) z jednoczesnym zagwarantowaniem minimalnej podwyżki na poziomie 36 zł."
Taka informacja kwotowo procentowa "wypracowywana" jest co rok. D..y nie urywa ale zawsze to coś. Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć. Nie wiadomo jak będzie za parę (-naście, -dziesiąt) lat bo płatników ubywa, staruszkowie kurczowo trzymają się życia a ZUS już od dawna płacze że jedzie na deficycie. Oczywiście żeby zasłużyć na tę minimalną (a taką wypracowują sobie rzemieślnicy płacąc najniższe możliwe składki), trzeba mieć udokumenty staż składkowy nie mniejszy niż... i wiek nie niższy niż.... Zanim pokona się te dwie bariery, uzbierane zasługi znaczą faktycznie mniej niż zero. Pracownicy zatrudnieni przez tego rzemieślnika mają potencjalnie lepiej bo mają szansę w przyszłości na wyższe świadczenia od niego. Aż chce się być pracodawcą.
- 09 lut 2015, 16:15
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
Tak to jest kiedy się zawrze pakt z diabłem albo, co bardziej trafne- z mafią. Cyrograf z diabłem przynajmniej jest dobrowolny. Z mafią nie ma pertraktacji. Wchodzą z "bejsboloami" i żądają opłat za "ochronę". Nie ma znaczenia czy Cię na to stać. Takie jest prawo buszu. Od czasu do czasu do świadomości trafia że Twoje pieniądze są słusznie zagospodarowane http://www.fakt.pl/polityka/derdziuk-od ... 22737.html a to zaledwie czubek góry lodowej. Skrupulatne chowanie nadwyżek do skarpety też niczego nie gwarantuje bo jak nie plaga myszy to "rutynowe przeszukanie". Nawet dojarka elektryczna dla krów nie wysysa tak dokładnie. Babcia ś.p. wygrzebując ostatnie grosiki z portfela mawiała "bida z nędzą- jeść nie dadzą a sr..ć pędzą"
- 09 lut 2015, 14:47
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
W czarnej dziurze oczywiście. Przynajmniej tak jest widziane to konto z perspektywy płatnika. Ze strony czarnej dziury czyli ZUS Twoje wpłaty są na bieżąco wykorzystywane do realizacji świadczeń dla obecnych konsumentów czyli emerytów, rencistów a także do pokrywania kosztów dystrybucji tego miodu czyli utrzymania armii urzędników i polerowania marmurów. Mechanizm zresztą jest bardziej złożony bo jak wiesz, co miesiąc dokonujesz przelewów do ZUS na kilka kont bankowych. Oprócz wpłat na cele j.w. (ubezpieczenie społeczne) ZUS pośredniczy też w poborze wpłat na cele ubezpieczenia zdrowotnego i odpowiednią działkę wysyła do kolejnej czarnej dziury czyli Ministerstwa Zdrowia. Za to uzyskujesz prawo żeby stanąć w kolejce w przychodni w wypadku kataru czy innego rozwolnienia... Jakiś fragment tych comiesięcznych wpłat idzie na sprawy związane z zagospodarowaniem bezrobotnych a także (dobrowolne) na wypłatę dla samego płatnika gdy mu los ześle poważniejszą dolegliwość zdrowotną. Zatem wtłaczając do ZUS około 1k zł co miesiąc nie nadmuchujesz swojego indywidualnego balonika tylko zasilasz rozpylacz. Żeby nie było tak czarno, w krytycznej sytuacji z konta ZUS mogą być wydatkowane pieniądze na pewien rodzaj renty po zmarłym na jego rodzinę (dzieci, żona) ale tylko w przypadkach ściśle określonych prawem i w kwocie która nie koresponduje z dokonanymi wcześniej wpłatami. Nie dzieje się to bynajmniej automatycznie. Spadkobiercy muszą sami wiedzieć co im przysługuje i sami o te świadczenia zawalczyć. Tak jest też z dostępem do konta oszczędnościowego bankowego, chyba że jest zarejestrowane formalnie jako wspólne. Bank nie wypłaci oszczędności spadkobiercy, dopóki nie zapadnie werdykt sądowy na rozprawie spadkowej. Wszystkie procedury są tak zagmatwane i niejasne jak sama czarna dziura więc nie dziwię się że większość ludzi, dopóki ich to nie dotyczy, nawet nie próbuje zrozumieć pokrętnych mechanizmów. Optymalnie pracujący, dojony przez całe dorosłe życie dociąga jakimś cudem do pierwszej wypłaty emerytury i żyje długo i szczęśliwie. Kiedy znudzi go to wszystko i wybierze się w stronę światła to jeszcze może w przypadkach szczególnych pomóc rodzinie. Nadal za jego zasługi może być wypłacona renta rodzinna na jakieś małoletnie potomstwo itp. Może też się zdarzyć że i jego żona osiągnęła emerytalny dobrobyt za własną pracę. Wtedy ma szansę , jeżeli jest to dla niej korzystne finansowo zamienić swoje nabyte świadczenie na część świadczenia po mężu. Tysiące przypadków, każdy inny i objęty innym paragrafem i procedurami. Krótko mówiąc- dziura czarna jak marzenie ale innej nie mamy.
- 07 lut 2015, 19:17
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
Dziękuję
Dobry nastrój, nawet wbrew logice to podstawa. Lżej się żyje. Martwienie się na zapas, a szczególnie sprawami na które nie mamy zbyt wielkiego wpływu to strata cennego czasu. Mówiąc po młodzieżowemu- lajcik. Zegar cyka, licznik coś tam sumuje a czas biegnie w jedną stronę aż wreszcie:
[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]
- 07 lut 2015, 02:24
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120
Nie jest lekko a tu trzeba jakoś dotrwać do emerytury, bo potem to już z górki
.Budzik na złom, zero obowiązków i dobrobyt że klękajcie narody. I tak ludzie walczą z oporną materią przez kilkadziesiąt lat, oddają spore sumy do ZUS czy innych krwiopijców licząc na ich wsparcie i wdzięczność gdy siły opadną, zbliża się ta zaczarowana granica wiekowa kiedy już tylko luksus zagraża a tu się okazuje że nie takie hop-siup. O pierwszą wypłatę wyliczoną zgodnie z niejasnym i wciąż korygowanym prawem do końca trzeba się bić. Kto ma zapobiegliwych starszych krewnych, najlepiej z żyłką księgowego ten skrupulatnie gromadzi papiery dokumentujące jego istnienie. Nie ma papieru, nie ma dowodu. Archiwizacja w urzędach nie do końca jest skuteczna. Tak więc trzeba odkurzyć te pożółkłe świstki, posegregować i w zębach zanieść do marmurowego gmachu o przygniatająco wielkich drzwiach i na drżących kolanach stanąć przed urzędem. Zaczyna się sąd ostateczny. Ktoś o ziemisto szarej twarzy ślini palce oraz kopiowy ołówek i zaczyna wertować nasze życie. ZUS przez dziesięciolecia nie miał pojęcia ile pieniędzy wysiorbał z żył obywateli ale doskonale może sprawdzić kiedy kolejna danina spłynęła z NIEDOPUSZCZALNYM opóźnieniem. Nagle okazuje się że jakiś okres nie jest zakwalifikowany bo zbrodnia spóźnienia w opłacie nie została anulowana czyli zabrakło uniżonej prośby o uniewinnienie w formie stosownego druku. Nie ma kwitu, brak decyzji ułaskawiającej więc tak naprawdę delikwent już wtedy utracił prawo do łaski koryta. Zatem logicznym wydaje się że powinien zostać powiadomiony że już nie musi się łasić i płacić kolejnych składek. Przepraszam że wyjechałem z jakąś logiką. W rzeczywistości ZUS nadal skrupulatnie brał daninę bo plan (wysysania a nie zaliczania w poczet zasług) musi być wykonany. Na szczęście ta instytucja w swojej mądrości wynalazła procedury dające szansę na łatanie takich dziur. Nie na darmo stoją tam przepastne segregatory i szafy z tysiącem druków o nazwach ZUS-xxx o różnych przyrostkach w gąszczu których łatwo zabłądzić. I tak kandydat na emeryta startuje do ostatniego maratonu. Pod okiem "ziemistego" wypełnia kolejne druki, myli się wielokrotnie, drze na strzępy, bierze z półki następny... aż w końcu jakimś cudem skleja to wszystko w wymagane procedurami komplety i dołącza do swojej teczki życia. Zaczyna czekać i tęsknie nasłuchiwać telefonu, wielokrotnie sprawdza pocztę kiedy wreszcie otrzyma wyrok czyli zostanie mu obliczona wielkość profitów na które tyrał od młodości. Nadchodzi ten dzień a zaraz potem do drzwi dzwoni listonosz. Hurrrra!!! Tyle że koperta jest tak chuda że nie dość że nie wziął napiwku to przez chwilę wahał się czy nie dołożyć ze swoich. Jednak zrezygnował z dobroczynności bo jak powiedział, nie jest pewien czy sam dożyje takiej kwoty gdy na niego przyjdzie pora. Zamiast napiwku przyjął świnkę- skarbonkę do której zobowiązał się sam wrzucać po grosiku na swoją prywatną emeryturę.
I tym optymistycznym postem chyba pomogłem więc liczę na tłustego plusika. Od punktów "pomógł" w ZUSie nie widziałem druku poboru haraczu.

Mogę Ci powiedzieć że relacje między ZUS a obywatelem nie mają nic wspólnego z honorem a na końcu, gdy staniesz przed ich komisją to dostaniesz dosadną informację że to był psi obowiązek. A życie psa do lekkich nie należy. Łasi się merda ogonem liże po rękach a mimo to powinien uważać czy ktoś nie ma ochoty go kopnąć, wyrzucić z domu, zamknąć w schronisku lub w końcu uśpić.bartuss1 pisze: Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?
I tym optymistycznym postem chyba pomogłem więc liczę na tłustego plusika. Od punktów "pomógł" w ZUSie nie widziałem druku poboru haraczu.
- 06 lut 2015, 22:41
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak z tm zusem? płacić czy nie
- Odpowiedzi: 42
- Odsłony: 4120