Znaleziono 4 wyniki

autor: diodas1
03 kwie 2013, 17:19
Forum: NASZE AMATORSKIE MASZYNY CNC
Temat: Automat do przewijania stojanów.
Odpowiedzi: 22
Odsłony: 4658

Bardzo dobry pomysł. Sam się przekonasz że kiedy wykażesz taką inicjatywę to środowisko tego forum zareaguje dużo żwawiej. Pojawią się podpowiedzi jak ten Twój projekt ulepszyć, będzie też kąśliwa ale często cenna krytyka i zacznie się rozwijać cała idea. Ludzie którzy mają tylko marzenia a potem popiskują "weźmy się i zróbcie" trafiają na ścianę znudzenia.
autor: diodas1
02 kwie 2013, 23:02
Forum: NASZE AMATORSKIE MASZYNY CNC
Temat: Automat do przewijania stojanów.
Odpowiedzi: 22
Odsłony: 4658

Ja też się tym nie trudnię więc moja wiedza opiera się tylko na obserwacjach i intuicji. Ostatnie zdanie jest najcenniejsze bo wskazuje dokładnie na jakiego człowieka powinien trafić cristo81, Potrzebny jest artysta-akrobata z domieszką wiedzy technicznej, pasjonat SF.
autor: diodas1
02 kwie 2013, 22:06
Forum: NASZE AMATORSKIE MASZYNY CNC
Temat: Automat do przewijania stojanów.
Odpowiedzi: 22
Odsłony: 4658

Koledze cristo81, bardziej pewnie chodzi o tego typu mechanizm Na dodatek wiadomo już że mają być na tym produkowane krótkie serie różnych silników. Nie wiadomo jakich i jak dużych. Urządzenie powinno być zatem łatwe do przeregulowywania mechanicznego bądź programowania Doświadczenie uczy że kiedy coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Ze względu na wykładniczy często wzrost ceny maszyny względem jej stopnia skomplikowania, naturalną konsekwencją jest że duże serie produkuje się na liniach produkcyjnych bogatych fabryk a krótkie ręcznie, w manufakturach. Nawijarki elektryczne do cewek są najczęściej na wyposażeniu małych warsztatów a także w pracowniach elektroników- to żadna filozofia. Trudniej kiedy cewka ma skomplikowaną geometrię przestrzenną a tak jest w przypadku stojanów wielu rodzajów silników.
autor: diodas1
02 kwie 2013, 18:58
Forum: NASZE AMATORSKIE MASZYNY CNC
Temat: Automat do przewijania stojanów.
Odpowiedzi: 22
Odsłony: 4658

CFA pisze:w cenie dobrej maszyny około połowa to wartość materiałów, użytych części czy robocizny - reszta to know how.

Przy tak nietypowym urządzeniu proporcje będą jeszcze bardziej niekorzystne więc tym bardziej wiedzy nie uzyska się "w gratisie"
cristo81, jeżeli sam trudnisz się uzwajaniem silników to wiesz że problem jest bardziej złożony niż poruszanie siłownikiem. Człowiek ma zwykle 10 palców a i tak mu często brakuje żeby okiełznać zwoje które chcą żyć własnym życiem. Rowki w stojanie czy wirniku mają kształt zwężony przy wlocie, a blachy z których się te elementy składają są twarde i ostre. Trzeba wiele zabiegów żeby zabezpieczyć drut nawojowy przed pokaleczeniem w trakcie wsypywania uzwojenia w żłobki. Zwoje trzeba uporządkować przed ich zaciśnięciem i ustabilizowaniem żeby się nie krzyżowały i wzajemnie nie kruszyły izolacji. Jedno zwarcie międzyzwojowe niweczy całą pracę. Miedź na uzwojenia jest miękka ale i tak uzwojenie często zachowuje się jak niesforna sprężyna. Przy nawijaniu zwój za zwojem sposobem który sobie umyśliłeś dodatkowo komplikuje sprawę to że przy takim prowadzeniu drut będzie dodatkowo skręcany wokół własnej osi, zatem dodatkowo będzie miał ochotę wyskoczyć z rowka żeby zniwelować wewnętrzne naprężenia. Wyobrażam sobie że będzie on wprowadzany do rowka jakąś cienką rurką prowadzącą. Grubsza i masywniejsza nie może być bo nie wciśnie się do żłobka. Nie może też być zbyt elastyczna bo nie poradzi sobie z drutem i szybko się zużyje. Tymczasem drut nawojowy to nie nitka i nie będzie tak posłuszny. Możesz zresztą spróbować nawinąć kilka (-naście) zwojów na próbę takim pustym w środku szydłem trzymanym w dłoni, wykonując tylko takie ruchy, jakie chciałbyś widzieć w tej swojej wymyślonej maszynerii. Potem obejrzyj sobie dokładnie co stało się z izolacją na drucie. Jeżeli uda się to zrobić ręcznie, bez poprawek, cofania itp to maszyna może powtórzyć cały cykl ruchów. Pamiętaj że robot jest słabszy intelektualnie od najgłupszego uzwajacza więc nie będzie kombinować i zmieniać decyzji, zależnie od sytuacji. Wystarczy że coś się zatnie, zabrudzi lub zużyje i już wszystko się wali. CFA, napisał że jest trochę firm które produkują takie urządzenia. Ja się z takim sprzętem nie spotkałem. Gdyby to była prawda to może da się gdzieś zobaczyć film z pracy nawijarki. Dotychczas na forum nikt nie wychylił się z podobną konstrukcją więc trudno liczyć na jakąś konkretną pomoc. Gdybyś miał kompletny projekt za który sam odpowiadasz lub jesteś go pewny to znajdzie się z pewnością wykonawca. Projektu całościowego ani nawet jego sensownego fragmentu po koleżeńsku tu nie wyłudzisz, choćbyś nie wiem jak promiennie się uśmiechał i przymilał. Ogólnie niestety czarno to widzę Trzeba wykonać trochę prób z wprowadzaniem uzwojenia do rowków i dopracować to co najtrudniejsze czyli prowadnicę-żądło lub inne element który zapanuje nad drutem, trafi bez pudła w izolacyjne preszpanowe korytko i umieści go bez skaleczeń w wąskim rowku. Następnie stworzyć harmonogram ruchów elementu wykonawczego dla różnych silników i uzwojeń. Mechanika obracania korpusem i ruchów posuwistych to Pan Pikuś. Kolejna komplikacja to oprogramowanie które te wszystkie niuanse ogarnie i nie jest nawet istotne czy będzie to podpięte do PC czy do jakiegoś układu mikrokontrolera. Do stworzenia takiego wynalazku potrzebny jest człowiek-orkiestra któremu trzeba dać godziwe utrzymanie przez trudny do określenia czas albo duża firma z zapleczem laboratoryjnym i warsztatowym. Jeżeli sam nie masz takiej szerokiej wiedzy i doświadczenia a planowany zysk z maszyny też jest enigmatyczny to raczej zapomnij.
Z drugiej strony człowiek wylądował na Księżycu bo kiedyś jakiś marzyciel siedział nocami na kamieniu i patrzył tęsknie w niebo. Jednak od marzenia do realizacji minęło sporo pokoleń gdzie każde dopracowało kolejną cegiełkę. Na skróty nikomu się dotąd nie udało (oprócz Twardowskiego oczywiście). Nikt też nie oszacuje Ci teraz kosztów bo trudno zaplanować ściśle kiedy w rozumie zaćwierka genialny pomysł na rozwiązanie. Sam wiesz że tematów do cząstkowego dopracowania jest więcej. Choćby to że uzwojenia współśrodkowe obejmują swoim zasięgiem różne liczby żłobków, że w tym samym żłobku często siedzą sekcje różnych uzwojeń, że bywają silniki gdzie żłobki są ustawione pod kątem wobec osi silnika, że na koniec zwykle żłobki wypełnione są niemal pod szyjkę a im bliżej krawędzi tym trudniej dopchać jeszcze coś więcej. Po drodze trzeba każdy kolejny etap zabezpieczać żeby się ten misterny domek z kart nie rozsypał na kolejnym etapie. Im dalej w las, tym więcej drutów sterczy w różne strony i robi się ciaśniej. Nad wszystkim czuwa Murphy i korci go żeby gdzieś mimochodem coś zewrzeć. To koło jest kwadratowe że aż boli :shock: Teoretycznie jest to możliwe, w praktyce może zabraknąć zębów do wyłamywania.

Wróć do „Automat do przewijania stojanów.”