
Na naukę a przynajmniej poszerzanie swojej wiedzy nigdy nie jest za późno. Wystarczy mieć chęci. Doświadczenia z tym "chińczykiem" dowodzą że bezpieczniej jest budować sterowanie maszyny z oddzielnych sterowników i na dokładkę mieć jeden rezerwowy w sejfie, Szczególnie gdy urządzenie musi pracować na okrągło. W razie awarii szybka wymiana a chorym można zająć się w innym czasie.
Niestety naprawa tak mocno upchanej drobnicą płytki to jest wyzwanie. Potrzebne są właściwe narzędzia, wnikliwość, trochę wiedzy, opanowane dłonie i dobry wzrok.Brak aktualnego schematu też nie ułatwia pracy. Wielokrotne podgrzewanie lutownicą laminatu niszczy go i bywa że zwykła wymiana żarówki w żyrandolu kończy się potrzebą tynkowania sufitu. Mimo to zdarzający się czasem sukces wynagradza wysiłek. Tę wymęczoną już płytę możesz potem próbować reanimować bez podłączania do komputera czyli gdziekolwiek gdzie masz dostęp do gniazdka z prądem. Sygnały do złącza LPT można podawać z drobnego układu z generatorem na kostce 555 i kilkoma przełącznikami.
Jeżeli będziesz chciał pogłębiać wiedzę o elektronice to po kolei możesz poszerzać arsenał środków o różne pomoce. Oprócz podstawowego multimetru istnieją inne przyrządy pomiarowe które uprzyjemniają życie. Prądu okiem na ogół nie zobaczysz, chyba że sprawisz sobie oscyloskop. Zwykle biorąc do ręki element elektroniczny, daje się rozpoznać co to takiego. Kiedy jednak zupełnie nie wiadomo a napisy zatarte to ciekawy i pomocny jest tester elementów na mikrokontrolerze itd Na początek jednak dobrze byłoby zajrzeć do jakiejś książki dla początkujących (lub do internetu) żeby oswoić się z podstawowymi terminami i zasadami. Wiem że to dziedzina głęboka, wciąż rozwijająca się błyskawicznie a ciągle brakuje czasu ale kto wie? Zabawa z elektroniką nie musi zajmować całego pokoju. Czasem wystarcza szuflada w biurku.