markcomp77 pisze:flopio pisze:malowanie positivem20
czyli sprajowanie jak po ścianie?
czy jest jakiś chwyt na uzuskanie równej warsty?
Marku oczywiście że jest! choć pewnie niezbyt popularny

Zawsze słysze że ktoś psika i wkłada do piekarnika, a to błąd. Emulsja jest gęsta i musi mieć czas aby się prawidłowo rozpłynąć. Jeżeli pominiemy rozwiązania typu _gramofon_, pozostaje nam jedynie psikać i czekać aż _fizyka_ załatwi sprawe. Osobiście preferuję taką metodę:
1. Trzymać positiv w lodówce (ale nie zamrażalniku), korzystnie działa na jego _niestarzenie się_, ale jeszcze korzystniej na rozpływanie.
2. Płytkę przetrzeć papierem ściernym powiedzmy 800-ką pod bieżącą wodą i wytrzeć ręcznikiem, papierem - co kto ma pod ręką.
3. Wyprostować krawędzie jeśli są krzywe po przykładowo cięciu nożycami do blachy - znakomicie da się to zrobić opierając krawędż o stół, futryne i naciskając płytkę. Proste krawędzie pozwalają na rezygnacje z wymyślnych mechanizmów dociskania kliszy na rzecz zwykłej szyby (tak przy okazji - nie stosuje kwarcowej choć naświetlam UV-b).
4. Jeżeli po wytarciu na brzegach są jakieś włókna z ręcznika, to je po prostu zdmuchnąć - ale nie napluć

5. płykę na kartkę A4 i położyć na dłoni, a drugą psss... positivem. Jedno pociągnięcie po całej płytce jak gdybyś malował farbą i nie chciał aby się _zlewy_ porobiły. Płytka musi być cała zwilżona positivem, ale nie może go być za dużo - dłużej się później naświetla, gorzej wywołuje - tak z czuciem.
6. Jeśli positiv długo leżal nieużywany to przed psikaniem trzeba odpuścić jego część w _kubeł_. Niestety drobiny zasychają w dyszce i chyba zaworku - w efekcie dostaniesz na psikanej powierzchni grudki. Jeżeli zaś był używany dopiero co - najlepiej psikać od razu na płytkę i nie przerywać strumienia, a jeśli juz się przerwało, to odpuścic jak w poprzednim przypadku troszeczkę.
7. Położyć płytkę wraz z kartką na płaskiej powierzchni - najlepiej zimnej. Ja używam do tego schowka z betonową - wypłytkowaną podłogą (specjalnie prosiłem płytkarza żeby kilka płytek było idealnie prostych

ale muszę stwierdzić ze nie ma to większego znaczenia - byle nie było bardzo _nieprosto_

).
8. Dać emulsji z 10-20minut aby się rozpłynęła - zimno doskonale przedłuża czas tego procesu i w efekcie płytki wychodzą idealnie pokryte. Po tych 20 minutach emulsja jest już na tyle gęsta że można z płytką robić cokolwiek - np: pierkarnik. (każdy sam znajdzie sposób na szybsze wysuszenie, przypomnę tylko o ograniczeniu do 70stC i o fakcie iż przepływ powieterza potrafi działać cuda

).
Dalej już co kto może.
Z takich ogólnych jeszcze tylko dwie sprawy. Płytkę przygotować trzeba większą niż klisza - brzegi zazwyczaj grubiej łapią emulsję i przez to wychodzą gorzej. Wystarczy dosłownie 2mm z każdej strony i po problemie (polecam 5mm - łatwiej odciąć później nożycami).
Jeśli na powierzchni po wysuszeniu są miejsca wyglądajce jak pawie oczka, to znaczy że w pomieszczeniu gdzie suszyła się płytka jest dużo kurzu. Przez pierwsze 10 minut płytka jest czuła na takie rzeczy. Nie mylić pawich oczek z grudkami zaschnietej emulsji. Poza tym zawsze można tak ułożyć klisze, aby jakiś paproszek nie trafił w ścieżkę
Co do metody - czytałem o jakimś wyścigu pomiędzy metodą fotochemiczną a transferową. Moje zdanie jest takie, że transfer nigdy nie dogoni positivu jakością, a positiv nigdy nie dorówna łatwością i czasem wykonania metodzie termotransferowej. Niby banał - ale pisze to po to, żebyście zdali sobie sprawę że to zupełnie nieporównywalne metody.
__
Pzd, Irek.N.
[ Dodano: 2006-04-23, 10:28 ]
markcomp77 pisze:przygotowuje się do technologii POSITywnej... choć termotransfer zaskakująco dobrze mi wychodzi

jednak pomyślałem sobie, iż sprawniej było by naświetlić A4 (A3) za jednym razem... i zrobić kilka kilkanaście pcb za jednym razem
na żelazku to manufaktura... robi się zazwyczaj po jednej pcb

Dlaczego nie zlecisz więc wykonania w jakiejś płytkarni? Nie licz na to, ze positivem wykonasz łatwo i przyjemnie formatkę A3, a już na pewno nie na samym początku.
__
Pzd, Irek.N.