Bardzo ciekawy model edukacji mają w Izraelu.

Edukacja jest bardzo ważna i przykłada się do niej bardzo dużo uwagi zarówno z poziomu rządowego, jak i kulturowo.

Dzieciaki są posyłane do szkół/przedszkoli już w wieku 3 lat. Słyszałem informację, że dzieci są pytane wieczorami przez rodziców czego się nauczyli danego dnia. Licealiści po pierwszych latach edukacji mogą się profilować i spędzać 2-3 dni na nauce, 2-3 dni na praktykach w zakładach pracy.

Oni także mają szerokie horyzonty przez co radzą sobie lepiej w wielu zadaniach mając w tle wiedzę z pokrewnych dziedzin.

O wiele bardziej podoba mi się takie podejście niż np. brytyjskie.
Na wyspach, jak jesteś kelnerem czy programistą - nie masz kompetencji do wymiany żarówki na stanowisku pracy. Od tego jest elektryk. Parę ładnych lat temu w wakacje na dorobku kolega za takie wyskakiwanie przed szereg dostał ostrą reprymendę.

Bardziej podoba mi się próba utrzymania dyscypliny. Nie jest to przyjemne dla młodych, ale nie tworzy takich rozbisurmanionych i krnąbrnych społeczeństw, które sobie ze sobą nie radzą.

Przykład? Zachód jest dominowany przez nacje bardziej zdeterminowane przypływające na pontonach, które narzucają im kulturę. Najlepiej sobie z tym radzi Szwajcaria, która prosi o akceptowanie lokalnych norm społecznych a ten, kto się nie potrafi asymilować jest wypraszany.

Model izraelski pozwala na bycie programistą, który wie, jaki produkt się przyjmie (FB, Google).