Zgoda co do oleju roślinnego , np lniany to pokost ,jak wyschnie trudny do usunięcia , Jednak po oksydzie nawilżałem też jadalnym ,nadmiar wycierałem i było ok.

Połysk uzyskasz na detalu po wcześniejszym jego wypolerowaniu . Wcześniej robiłem w jadanym , nie próbowałem z silnikowym , ale myślę że każdy da radę . Po polerce detal kąpałem w wodzie wapiennej przez 20 min i już starałem się nie dotykać detalu , kochery i na zawiesie i do roztworu , Kiedyś jak zrobiłem świeży roztwór w/g przepisu to proces oxydacji rozpoczynał się kiedy jeszcze roztwór nie wrzał .

Nie mam doświadczenia z gotowym roztworem , zawsze robię po swojemu . Na ul Chemicznej adres na PW zakupisz wszystko , wodę destylowaną , wodorotlenek , azotan , azotyn. Naczynia mogę ci pożyczyć , to pojemniki z bemara z nierdzewki zakupione na giełdzie staroci z cenie 15 pln za 5l i 5 pln za 2,5l oba właśnie wysokie , tak że gotujący roztwór nie wydostaje się z naczynia . Palnik na butli turystycznej daje radę , na pracę w kuchni był krzyk żony. Po wyjęciu z roztworu płukanie pod bieżącą wodą , szybkie suszenie i nurka w gorący olej , ja kąpię w oleju stosowany do chłodzenia przy frezowaniu alu. Naprawdę nic trudnego.

Nie będziesz miał nadmiernego odparowania jeżeli zastosujesz pokrywkę z możliwością ściekania odparowanej wody z powrotem do roztworu. Ja mam taką i nie dolewam wody podczas procesu czernienia . Temperaturę kontroluję takim sprzętem z marketu , kolec i przewód w oplocie z 50 cm. Możesz robić w podwójnej kąpieli ,druga o troszkę większym stężeniu . A azotyn możesz mieszać z azotynem , daję ładną powłokę .