Jeśli chodzi o kształcenie inżynierów to wina leży po obu stronach, tzn wykładowca i student są winni.
U nas jest jak jest i nikt z przemysłu nie przyjdzie wykładać na uczelnie. Człowiek jak jest w czyms naprawde dobry to w przemysle zarabie pieniądze i nie jest głupi by z tego zrezygnować i iść na uczelnie. A uczelnie też wcale nie myśle go do tego przekonywać. Już nie wnikam w to, że w przemyśle robi to co lubi i w czym sie czuje dobrze. A na uczelni różnie jest...
Co do studentów inżynierów przyszłych to sorry ale połowa z nich młotka w ręce nie trzymała a co mówić o brzeszczocie. Zresztą znajdą sie tacy co nie wiedza co to jest...
A wydaję mi się, że będzie jeszcze gorzej. Teraz ci co bedą przychodzić to powiedzą, że przyszli na uczelnie bo zobaczyli w TV reklamę studiuj na kierunkach technicznych (jeszcze to stypendium na kierunkach zamawianych
