Najlepiej, żeby maszyna używana była jeszcze pod prądem a w pobliżu był kompetentny jej operator.
Sprawdzić towarzyszące dokumentacje czy są w miarę kompletne, wyposażenie do maszyny (może kosztować drugie tyle co "goła" maszyna).
Sprawdzić dostępność serwisu (-ów) do niej i popularność tego modelu w kraju.
Czujnik zegarowy na suport i kontrola luzów zwrotnych + inne sprawdzenia równoległości/prostopadłości. Najlepiej w ciszy po zakończeniu pracy sąsiednich maszyn osłuchać pracę mechanizmów tej maszyny i wrzeciona (wrzeciono, oczywiście na max. lewo/prawo a nie tylko, że się kręci). A może np. po kwadransie pojawią się wibracje? Jeżeli to maszyna CNC a ma jakieś wady ukryte, to można tak dobrać/napisać program, żeby przeszedł i sprawił dobre wrażenie.

W używanej maszynie CNC największą wartość ma STEROWANIE a nie "MASZYNA" (która ma ładne prowadnice, ładnie wygląda i była "mało używana"

).
Najgorzej jest z usterkami sporadycznymi, właśnie w tym celu jest gwarancja.
Dobrze jest wynająć doświadczonego fachowca (ja żyję na Dolnym Ślasku) a on już potrafi ...
(sytuacja podobna do zakupu używanego autka) ... zbić cenę

.
Kolizje przytrafiają się najczęściej operatorom/programistom-samoukom, wynikają z metody "prób i błędów" oraz intensywnej pracy w nocy ... ważne są ich skutki, siła i częstość oraz rzetelność napraw pokolizyjnych.
