Sądzę że "hybrydowy monolit" oznacza, jedynie to że autorzy maszyn chcieli wzorować się na naturze w paru promilach mikropromili, a cała reszta prozy tej opowieści niepotrzebnie oparli na reklamowych formułkach (jak większość). W skrócie tak opisana technologia oparta jest jedynie na ogłupianiu klienta. Autorzy technologii nawet nie ogarnęli tego co chcą osiągnąć. Tylko z samego chcenia posiadania własnej technologii klienta nie można zadowolić.
Być może lepiej brzmiałoby zastosowanie określenia "bioniczny szkielet" jednak to modne wzorowanie się na naturze też jest oznaką ułomnego spojrzenia na technologię w przyrodzie.
Podejmowanych jest wiele prób zaczerpnięcia z technologii, opracowanej przez miliony lat ewolucji, i sedno w tym aby powiązanie wszystkich elementów funkcjonowania idealnej maszyny powinno opierać się na zrozumieniu, że maszyna to monolit złożony z wielu współpracujących ze sobą systemów z uwzględnieniem ich funkcjonowania w wielu skalach złożoności. Weźmy na ten przykład wpływ budowy DNA na funkcjonowanie mózgu.
Człowiek jako twór natury pracą umysłu, mięśni i swojego szkieletu z pomocą siły grawitacji, zasady zachowania pędu, masy i energii, i z cierpliwością!!!, potrafi wytworzyć niezwykle piękne i precyzyjne przedmioty. Maszynami człowiek chce zastąpić w pracy innego człowieka.
Inżynierowe od setek lat próbują tworzyć urządzenia naśladujące ruchy człowieka, precyzję zazwyczaj opiera się na sztywności urządzeń, jednak wiąże się z tym wiele problemów, które człowieka przy wytwórczej pracy praktycznie nie dotyczą.
Pierwszy etap zbliżania się do "hybrydowego monolitu" jest zastosowanie lekkiego szkieletu - jak struktura kości. To nic nowego. Najczęściej rządzi tym ekonomia: maksimum zysku z minimum materiału. Drugi etap to nadanie maszynie samoświadomości na temat swojego szkieletu i zjawisk które tego szkieletu dotyczą. Najprostszym tu przykładem jest zastosowanie enkoderów razem z silnikami krokowymi. Dobrze rozwiniętą samoświadomość ruchów szkieletu, opartą na szybkim przetwarzaniu obrazów i analizowaniu wielu wektorów ruch naprzód, posiadają maszyny producenta z Częstochowy. Ale i to jeszcze daleka droga do hybrydy systemów składowych z których postanie wytwórczy monolit przyszłości.
Zamiast pisać o hybrydowym monolicie, czyli w domyśle opierać się na sztywności urządzenia uzyskanej przez zastosowanie konstrukcji szkieletowej, można oprzeć bajer konkretnie na budowie szkieletów, w którym żaden element nie jest taki sam jak pozostałe,
"opierając się na podpowiedziach z natury, zbudowaliśmy maszynę, w której każdy element szkieletu jest inny i nieco inną odgrywa rolę, ale razem tworzą hybrydowy monolit który jest zdecydowanie odporniejszy na wibracje, dzięki czemu nasze maszyny są lekkie i skuteczne w działaniu".
Dla podparcia takiego bajeru można by gdzieniegdzie dodać trochę spienionego aluminium wewnątrz profili i tyle.
