Już dawno temu zwróciłem uwagę, ze chiński stragan powinien mieć falbanki oraz firanki lub jakieś żaluzje.
OK, przykład z legionellą jest niezwykle nieprawdopodobny - ale może być skuteczny dla sprzedawcy środków "uzdrawiających" wodę.
Jest wiele różnych "srodków": inhibitory korozji (żeby chronić urządzenia i produkty), środki dyspergujące, dezynfekujące, koagulanty, utleniacze, spieniacze do usuwania zanieczyszczeń z pianą i antypieniacze... kontrolery poziomu pH, odkamieniacze, itp.
Pracowałem kiedyś jako operator śrutownicy bębnowej w odlewni. To było , lepiej jednak mieć sposoby na uzdatnianie tej wody.
Może są jakieś domowe sposoby typu: co parę tygodni przelać do zbiornika 1m3 w koszu na palecie, dosypać kilo wapna, szczyptę siarki i miarkę proszku z ropuchy, zostawić na 24h i ponownie użyć?
Stara woda, szlam i biofilm osadzający się na elementach zanurzonych w wodzie, ciepłej bo podgrzewanej palnikiem, kojarzy mi się z legionellą i innymi bakteriami. Do wody dostarczane są związki węgla, jest napowietrzanie podczas cięcia i emisja aerozoli (w powietrzu unoszą się "drobinki" po odparowaniu wody z małych kropelek). Z pewnością w zupie z produktami wypalania blach "coś" może mieć dobre warunki do rozwoju, a sprzedawca takich produktów może z tych faktów rozwinąć ciekawe historyjki marketingowe.
Czy stosujecie do wody jakieś środki chemiczne? Na przykład przyspieszające koagulację zanieczyszczeń i osadzanie się szlamu oraz utrzymujące wodę w znośnym i bezpiecznym stanie?