Nie widziałem jeszcze tej odmiany walki "kogutów" i śledzę wątek robiąc przy tym wydruki pdf aby nie stracić interesujących momentów (np. z powodu autocenzury i cenzury).

Stary kogucik widzę, stara się wybadać nowego przeciwnika. Nowy kogut jeszcze nie śpi o 4 nad ranem po szybkiej potyczce. Dalsze wydarzenia zapowiadają się ciekawie.
Przegranymi w tych walkach kogutów są ci, którzy dadzą się wyprowadzić z równowagi, sięgną po niedozwolone metody walki i zaczną przeciwnikowi sypać po oczach konkurencyjnymi danymi ze wstydliwych przypadków.
Dla dużej części widzów i przypadkowych gości przegranymi mogą być wszyscy uczestnicy walki. Jak to się mówi: Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Być może dlatego jeden z uczestników walk lubi proponować wypicie herbatki pokoju. Walczyć, nie walczyć? Ryzykować czy nie? Czy na ringu pokaże się sędzia? Czy przybędą sekundanci? Czas pokaże.
