Oscyloskop aż za dobry do tych celów. Dwa kanały znacznie ułatwią możliwości porównania obu sterowań. Przedtem jeszcze sprawdziłbym wszystkie elementy na drodze od potencjometru do pierwszego scalonego - diody, diody zenera (jeśli tam są), rezystory, kondensatory itp.
Jeżeli pierwszy scalony po potencjometrze jest wzmacniaczem operacyjnym to koniecznie trzeba porównać napięcia odniesienia na drugim wejściu (nie tym od potencjometru), powinno mieć wartość połowy zakresu zmian podawanych na wejście sterujące z potencjometru.
Radzę wlutować w dostępnych miejscach punkty pomiarowe - pętelki z drutu miedzianego fi 0,5. Ułatwia pomiary i zabezpiecza przed przypadkowymi zwarciami przez przewody pomiarowe.

Jak jeden działa, to można porównać oba kanały.
Zacząć od ślizgacza potencjometru, sprawdzić gdzie i przez co wchodzi na układ scalony (pracujący prawdopodobnie jako wzmacniacz, wtórnik lub przetwornik U/f, dane scalonego np. EleNota ) i porównać na scalonym zmiany napięć wejściowego i wyjściowego (ewent. częstotliwości) na obu kanałach. Potem napięcia sterujące tranzystory końcowe - to chyba te na radiatorze. Oscyloskop wskazany, bo nie wykluczone sterowanie impulsowe.

Układy nie wyglądają na popalone, czy nie załączył ktoś tego na 230V? Jest sporo bezpieczników i pewnie któryś "wyleciał". Należałoby od tego zacząć i potem sprawdzić obwody z nim związane. Przydałaby się informacja w jakich warunkach nastąpiło uszkodzenie. Proponuję zaprosić elektronika do lokalizacji uszkodzenia.
Poza tym zastosować transformator 230/110V o mocy ok. 1kW przy podanych parametrach silników.
Zdjęć nie daje się pobrać w celu powiększenia.

Nie da się naprawić uszkodzonych układów? Jeśli nie, to może skopiować układy zamiast projektować od zera. Zasilanie było przez transformator czy przetwornice impulsowe ?