Jak się pochwaliłeś to musiałeś oddać.
Ja, będąc w ogólniaku, znalazłem w łóżku babci karabinek kal.22. To była broń ojca, babcia go przechowywała przez 20 lat, nazywała go "pani Kowalska". Dopiero w stanie wojennym stary , jak mówił, wrzucił go do rzeki i nie chciał pokazać gdzie.
Znaleziono 4 wyniki
Wróć do „Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)”
- 22 gru 2016, 12:00
- Forum: Na luzie
- Temat: Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1154
- 21 gru 2016, 13:35
- Forum: Na luzie
- Temat: Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1154
Tomasz, łuska była od NS-23 lub NR-23, działka NS-23 na Iskrach, NR-23 na Limach, może i pasowały te naboje do "szyłki".
Gdy w 1974 roku trafiłem do Modlina, trwała reorganizacja. Zniknęło Centrum Szkolenia Lotniczego, Powstał pułk szkolny i tam zostałem inżynierem uzbrojenia. Jeszcze się dobrze nie rozgościłem, a d-ca dywizjonu tech. prowadzi mnie do lochów i pokazuje stertę działek lotniczych N-37, NS-23, NR-23 i parę kaemów Szkas.
-To ma stąd zniknąć! -gada.
-A to jest na stanie? Może do magazynu?
-Na żadnym stanie, to są lewe działka i mają zniknąć!
Co tu robić? 2 tony złomu, żebym miał garaż, to bym parę schował, na dzisiejsze czasy akurat by się przydały na kaczki.
Jakoś za dwa dni zjawili się ludzie z TSWL z Zamościa, z inżynierem się dogadałem, wrzucili na pakę i spokój.
Jakiś czas potem spotykamy się na odprawie rocznej.
-K...a, mało mnie gumowe ucho nie rozstrzelało za te działka, jak to, lewe, w wojsku? Jakoś się dowiedział...
Afera ucichła, a działka zostały pocięte to na złom, to na pomoce dydaktyczne.
Do dziś żałuję, że nie zostawiłem sobie na własny użytek.
Gdy w 1974 roku trafiłem do Modlina, trwała reorganizacja. Zniknęło Centrum Szkolenia Lotniczego, Powstał pułk szkolny i tam zostałem inżynierem uzbrojenia. Jeszcze się dobrze nie rozgościłem, a d-ca dywizjonu tech. prowadzi mnie do lochów i pokazuje stertę działek lotniczych N-37, NS-23, NR-23 i parę kaemów Szkas.
-To ma stąd zniknąć! -gada.
-A to jest na stanie? Może do magazynu?
-Na żadnym stanie, to są lewe działka i mają zniknąć!
Co tu robić? 2 tony złomu, żebym miał garaż, to bym parę schował, na dzisiejsze czasy akurat by się przydały na kaczki.
Jakoś za dwa dni zjawili się ludzie z TSWL z Zamościa, z inżynierem się dogadałem, wrzucili na pakę i spokój.
Jakiś czas potem spotykamy się na odprawie rocznej.
-K...a, mało mnie gumowe ucho nie rozstrzelało za te działka, jak to, lewe, w wojsku? Jakoś się dowiedział...
Afera ucichła, a działka zostały pocięte to na złom, to na pomoce dydaktyczne.
Do dziś żałuję, że nie zostawiłem sobie na własny użytek.
- 20 gru 2016, 11:29
- Forum: Na luzie
- Temat: Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1154
Tu było lotnisko wojskowe, najpierw niemieckie, potem nasze. Kulki robili w Pionkach i gdzieś jeszcze. Proweniencja rzeczywiście ruska, bo działko było ichniej konstrukcji, ale strzelało równie celnie jak jankeskie
Teraz z lotniska latają Ryanair-y, twierdzę sprzedają po kawałku, ale jeszcze można tu spotkać dinozaury z CSL czy JW5401, że o Gąsiorach nie wspomnę. Ale wymierają zwolna

Teraz z lotniska latają Ryanair-y, twierdzę sprzedają po kawałku, ale jeszcze można tu spotkać dinozaury z CSL czy JW5401, że o Gąsiorach nie wspomnę. Ale wymierają zwolna

- 20 gru 2016, 07:07
- Forum: Na luzie
- Temat: Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1154
Opowieści dziwnej treści - jak to było w wojsku :)
Czytając wątek o remoncie mini lathe natknąłem się na dykteryjki o wojsku. Temat-rzeka, więc zaczynam
Też byłem w wojsku i miałem nabój kal. 23 mm oczywiście szkolny, czyli ze spracowaną spłonką, przewierconą łuską i usuniętym ładunkiem zapalającym (pocisk p-panc. zap.).
Otóż dnia pewnego szkoła postanowiła stworzyć muzeum Twierdzy Modlin. Syn był wtedy w IV czy V klasie podstawówki i spytał mnie, czy może ten nabój dać do muzeum. Zaniósł go, to nauczycielki mało się nie pos,ały, wezwali mnie do szkoły. Długo tłumaczyłem im, że to kawałek metalu, niebezpieczny tak samo jak długopis, tyle, że grubszy...

Też byłem w wojsku i miałem nabój kal. 23 mm oczywiście szkolny, czyli ze spracowaną spłonką, przewierconą łuską i usuniętym ładunkiem zapalającym (pocisk p-panc. zap.).
Otóż dnia pewnego szkoła postanowiła stworzyć muzeum Twierdzy Modlin. Syn był wtedy w IV czy V klasie podstawówki i spytał mnie, czy może ten nabój dać do muzeum. Zaniósł go, to nauczycielki mało się nie pos,ały, wezwali mnie do szkoły. Długo tłumaczyłem im, że to kawałek metalu, niebezpieczny tak samo jak długopis, tyle, że grubszy...