Jak każda chinka, wymaga regulacji luzów, osiowości i bicia, ale w mojej największe bicie jest na uchwycie - 0,05 na stronę, czyli w sumie 0,1 mm.
Powoli ją dozbrajam (uchwyt wiertarski, kieł MK3 (stały kieł MK2 jest w wyposażeniu, ale kupiłem sobie obrotowy). Bicie samego wrzeciona jest nieznaczne, mniejsze niż 0,01. Wszystkie istotne koła zębate są stalowe, plastikowe są tylko kółka nawrotnicy posuwu pracujące z niewielkim obciążeniem.
Dokupiłem uchwyt czteroszczękowy z nieżależnymi szczękami i imak szybkozmienny. Toczę drobiazgi ze stali, nierdzewki, mosiądzu, aluminium i plastiku. Inne drobiazgi jak nakiełki, stalki, noże też są dostępne i powoli się w nie zaopatrzyłem.
Ogólnie jestem z niej zadowolony. Jedyny problem jaki wystąpił na początku to po kolizji (wjechałem za szybko nożem w materiał aż do zatrzymania, i pojawiło się cykliczne szuranie. Myślałem, że to właśnie te kółka plastkowe, ale po rozebraniu okazało się, że silnik się przesunął delikatnie na mocowaniu. Wcześniej dzwoniłem do serwisu, serwisant twierdził, że te nieszczesne koła do zmiany zakresu prędkości są plastikowe, jednak miło się rozczarowałem.
Edit: Gdy toczy się bez autoposuwu, jest cichsza, z włączonym posuwem trochę hałasuje. Najgłośniejsza jest gdy wpadnie w drania przy przecinaniu. Też mieszkam w bloku i mam ją w piwnicy, nikt się nie skarżył, ale nie toczę po nocach
