Witam, przed chwilą wyłączyłem małą frezarkę na której
grawerowałem aluminium przez ostatnie cztery godziny.
Do chłodzenia (i smarowania) freza używałem jak zwykle
denaturatu rozpylanego prostym urządzeniem działającym
na zasadzie inżektora. Dysza z igły lekarskiej o średnicy
0,75 mm umieszczona w zwężce. Przez dyszę wypływa
powietrze i tworzy podciśnienie w przestrzeni za dyszą
i to podciśnienie zasysa płyn ze zbiornika który stoi nieco
poniżej rozpylacza. Ilość sprężonego powietrza i ilość
płynu regulowana jest osobnymi zaworkami iglicowymi.
W ciągu tych czterech godzin zużyłem niecałe półtora
litra denaturatu. Cały denaturat wyparował tu w warsztacie
ale nie są to jakieś niebezpieczne ilości bo prawie nic nie czuć
a ja nie czuję się wcale ,,pod wpływem''
Takiego rozpylacza, (albo dwóch jednocześnie, ustawionych
pod kątem 120 stopni do siebie), używam od wielu lat i
wszystko byłoby pięknie gdyby nie problemy ze stabilnością
podawania powietrza i cieczy.
Gdybym miał lepszą kontrolę nad przepływem powietrza
i płynu to zużyłbym najwyżej połowę tej ilości denaturatu.
Teraz muszę co kilka minut kontrolować rozpylacz i regulować
go bo albo płyn przestaje być podawany albo zaczyna płynąć,
zupełnie niepotrzebnie, coraz silniejszym strumieniem.
Jest dokładnie tak jak kolega Diodas1 napisał:
,,Problem występuje właśnie wtedy kiedy wchodzimy w zakres
regulacji minimalnych przepływów cieczy. Wystarczy wówczas
bardzo drobne zanieczyszczenie czy zmiana temperatury żeby
stabilność nastawionych parametrów leciała na łeb. Dlatego
jeżeli zależy Ci na możliwości dokładnej regulacji, dobrym
rozwiązaniem jest użycie pompki perystaltycznej.''
Pomysł z pompą perystaltyczną o precyzyjnie regulowanej wydajności
jest wspaniały, zaletami tego rozwiązania są:
1. Stabilność pracy i brak konieczności ciągłego nadzoru.
2. Możliwość zwiększenia przekroju dysz co czyni urządzenie
niewrażliwym na zanieczyszczenia. (Nie trzeba już regulować
prędkości przepływu czynników i wydajności inżektora średnicami
dysz, można je nieco przewymiarować a pompa zajmie się dozowaniem.)
3. Niezwłoczność startu. (Sterowanie mojej dużej frezarki jest wyposażone
w automatykę włączania chłodzenia ale w praktyce muszę to włączać
ręcznie na pół minuty przed rozpoczęciem frezowania a kiedy maszyna
zmienia frez to kłopot gotowy bo w ciągu pierwszych kilkudziesięciu
sekund frez pracuje na sucho).
4. Niewrażliwość na położenie zbiornika z płynem. (Zatrzymanie pompy
odcina natychmiast przepływ chłodziwa które ani nie powraca do zbiornika
ani nie wypływa z dyszy pomimo zamknięcia powietrza przez automatykę)
Zaraz po przeczytaniu wpisu kolegi
Diodas1 zamówiłem
parę takich pompek z firmy którą znalazłem tu na forum:
http://www.pompydozujace.com
W najbliższych dniach zrobię prototyp nowego rozpylacza, tym razem
z pompą dozującą.
Postaram się zrobić trochę zdjęć i posłac na forum.
Pozdrawiam, AndrzejJS