Nawet wielcy producenci np. samochodów,
bazują na rzeszy poddostawców.
Produkt finalny będzie tak dobry,
jak wchodzące w jego skład podzespoły.
Ogromna ilość takich małych zakładów,
tworzy ogólny poziom kultury produkcji.
Znam przedsiębiorstwa "w stanie upadłości" po przeinwestowaniu.
Ale poza przypadkami losowymi, zaważył tutaj brak rzeczowych analiz
przed rozpoczęciem inwestycji oraz błędy w zarządzaniu.
Znaleziono 3 wyniki
- 14 gru 2012, 18:46
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7992
- 14 gru 2012, 12:24
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7992
Np. w Japonii noże - kuchenne, myśliwskie, kolekcjonerskie...
są produkowane przez dziesiątki/setki małych, zwykle rodzinnych firm,
które zarówno konkurują jak i często współpracują ze sobą,
dzieląc proces produkcji na szereg oddzielnych procesów,
wykonywanych przez odrębne podmioty.
Efekt końcowy potrafi kosztować
setki dolarów za sztukę.
W Holandii widziałem całą dzielnicę hal garażowych
(coś w stylu pojedynczego stanowiska w stacji obsługi poj.)
zbudowaną przez dewelopera dla małych firm.
Wielokrotnie też rozmawiałem z właścicielami takich firm,
jednoosobowych/kilkuosobowych,
oni są pewni, że ich praca stanowi "sól tej ziemi".
Mały zawsze płaci daniny wobec państwa,
bo w przeciwieństwie do dużych,
nie ma gdzie uciec z pieniędzmi...
Staram się trzymać zasady, że strategie współpracy,
długofalowo, przynoszą więcej korzyści,
niż strategie konfrontacji.
Dotyczy to również konkurentów.
Również wielcy gracze zawiązują alianse,
wymieniają się patentami itp.
Pomimo tego, że często równocześnie
ostro konkurują między sobą.
W przypadku niewielkich firm,
wspólnie działanie pozwala na podjęcie się większych zleceń,
niemożliwych do zrealizowania w pojedynkę.
I nie mówię tu o jakimś ustalaniu cen
- taka polityka zwykle źle się kończy.
Ale pojęcie o poziomie cen na rynku,
to wiedza podstawowa.
są produkowane przez dziesiątki/setki małych, zwykle rodzinnych firm,
które zarówno konkurują jak i często współpracują ze sobą,
dzieląc proces produkcji na szereg oddzielnych procesów,
wykonywanych przez odrębne podmioty.
Efekt końcowy potrafi kosztować
setki dolarów za sztukę.
W Holandii widziałem całą dzielnicę hal garażowych
(coś w stylu pojedynczego stanowiska w stacji obsługi poj.)
zbudowaną przez dewelopera dla małych firm.
Wielokrotnie też rozmawiałem z właścicielami takich firm,
jednoosobowych/kilkuosobowych,
oni są pewni, że ich praca stanowi "sól tej ziemi".
Mały zawsze płaci daniny wobec państwa,
bo w przeciwieństwie do dużych,
nie ma gdzie uciec z pieniędzmi...
Staram się trzymać zasady, że strategie współpracy,
długofalowo, przynoszą więcej korzyści,
niż strategie konfrontacji.
Dotyczy to również konkurentów.
Również wielcy gracze zawiązują alianse,
wymieniają się patentami itp.
Pomimo tego, że często równocześnie
ostro konkurują między sobą.
W przypadku niewielkich firm,
wspólnie działanie pozwala na podjęcie się większych zleceń,
niemożliwych do zrealizowania w pojedynkę.
I nie mówię tu o jakimś ustalaniu cen
- taka polityka zwykle źle się kończy.
Ale pojęcie o poziomie cen na rynku,
to wiedza podstawowa.
- 14 gru 2012, 01:45
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7992