Same sterowniki są stosunkowo lekkie.

Jeszcze inna sprawa.

Kupując w Polsce mamy fakturę i gwarancję.

A tutaj mamy szansę na masywną pamiątkę w stylu hightech.

Kupując np. na ebay-u możemy chociaż zaszkodzić opinii sprzedawcy.
Ma on również nadzieję na powtórne, być może większe zakupy.

Na miejscu, nasz miły, żółty przyjaciel może nie mieć skrupułów
we wciśnięciu nam jakiegoś badziewia.
Jaka szansa, że zawiedziony laowai wróci?

Jadąc tam nie nastawiać się mocno na jedną opcję,
ale mieć oczy szeroko otwarte, cieszyć się z przygody
i szukać możliwości.

Podróżując samolotem zwykle najbardziej opłaca się przewozić to,
co jest możliwie zwarte i lekkie a jednocześnie znacząco tańsze.

Silniki to CIĘŻKA sprawa, niestety.

Lecąc do państwa środka zabieramy to, czego nie będzie żal zostawić,
gdy już będziemy się pakowali w drogę powrotną.

W zasadzie można zabrać paszport/fundusze/aparat
i koniecznie sprawdzone karty pamięci.
Ilość podróbek jest po prostu oszałamiająca.
Najbardziej podobają mi się pendrive np. 640GB
typu "czarna dziura": po sformatowaniu ponad 1TB:
przyjmują dowolną ilość danych - nic nie oddają...