zdzicho pisze:Jesteśmy również znaczącym producentem palet,bo innym szkoda drewna na tak prostacki produkt.U nas zostało jeszcze po ,,komunie" trochę lasów i można je spokojnie wyrznąć. Nie mamy się czego wstydzić ,a głupota ?
ojjj się Kolega myli i to bardzo.... info z lubuskiego (z pierwszej ręki, bo ojciec kilka lat temu zamknął stolarnie, zgadnij co produkował? )
Z sześć lat temu, dokładnie nie pamiętam kiedy, ale nasi zachodni sąsiedzi mieli problem z odpadami plastikowymi. Co ma plastik do drewna? Politykę... Chodziło o to że rząd niemiecki odgórnie "nakazał" ustawami, etc... żeby palety produkować z plastiku.... Ojciec tłukł wtedy głównie palety pod kosze, takie z wypalonym napisem "PKR", pewnie nie jeden z Was miał naszą paletę

ale dobre się skończyło. Skończyło się u ojca i u większości drobnych producentów nie posiadających własnego tartaku i niemających możliwości przekształcenia się w tartak, producenta więźby dachowej albo wykałaczek. Także Zdzicho te palety to może i był dobry przykład, ale z 10 lat temu...
mc2kwacz pisze:Tylko nieliczne giganty przemysłowe robią sobie prawie wszystko same (w ramach koncernu). Takie jak VAG, Toyota, Samsung, Hyundai, GM, Siemens, GE.
Pozwolę sobie do tej listy dopisać Tata. Kojarzycie? Mogę się mylić, ale zdaję się że indyjska firma. Większość z Was kojarzy ją tylko jako producenta najtańszego szrotowatego autka dla pospólstwa. Otóż Tata jest światowym liderem w przemyśle stalowym. Potrafili zrobić tak tanie auto tylko dlatego, że każdy kawałek samochodu do którego przyczepia się magnes, robią z własnej rudy...
logicsys pisze:hehe dla VAG klepalismy kola pasowe w pierwszej firmie. Ocechowane jako VW made in germany byly...
Stały proceder, robimy w Polsce pakujemy na tira i u niemieckiego pośrednika dostaje lepsiejsze papiery, ba! często to już u nas papiery są z u umlałt i kierowca zasuwa z Germańskim produktem prosto do bardziej zachodniej Europy.
Heh.... na koniec podam jeszcze przykład mojej koleżanki. Skończyła automatykę i robotykę, ma też technika elektronika. Dziewucha na prawdę ma do tego dryg i talent. Chcę się rozwijać w kierunku realizacji nowoczesnych systemów w sterowaniu, i takie tam generalnie grzebanie w Furierze, falkach i innych sygnałach. Ma możliwość zostania na uczelni, ale nie widzi jej się wykładanie studenciakom prawa Ohma, więc szuka roboty, a raczej stażu. Zgadnijcie gdzie rozsyłała cevałki? (a raczej w jakim kraju nie miała do kogo wysłać..?)