Taniej? Gdybym policzył ile wydałem na mojego drewniaka to chińczyka za 4 tysiące mam na pewno. Doświadczenia praktycznego już trochę nabrałem i dzięki temu wiem gdzie jest mój limit jeśli o ręczne przygotowanie części. Dorosłem do tego żeby nie ładować się w kolejne projekty nie rokujące szans na ich ukończenie. Z działającym chinczykiem coś tam na pewno bym zrobił, bez niego prawdopodobnie nie zrobię nic.

No i wychodzi jak zwykle. Pytam o kartę graficzną za 200 zł i kupuję w końcu za 400 (i tak tanio), szukam maszyny do ćwiczeń za max 2500 i kupuje za prawie 6000. Zaraz się okaże, że bez frezarki za 100 tysięcy euro ani rusz. Nabiorę kredytów żeby kupić sprzęt do okazjonalnej zabawy kilka godzin w tygodniu. Nie, nie lepiej. Te chińczyki mają niezłe opinie (ale idealne jak wiadomo nie są) a kosztują i więcej niż wynosi mój budżet.

I o ile porządne wrzeciono podniesie cene? O 100%? Jak będzie maszyna z lepszym wrzecionem to pewnie też cała będzie większa/lepsza. Z tych akceptowalnych cenowo nie widziałem chyba nic dużo lepszego.

A o takim BLDC nawet myślałem już dawno. Mam teraz w domu prawie dokładnie takie jak jest w tej ofercie. Trzeba przyznać, że jest średnio mocne. Ale te w miarę tanie BLDC mają teoretycznie tylko 100W więcej. W praktyce pewnie mają jakieś inne zalety ale nie wiem czy warto inwestować znowu kolejne 150$. Może warto a może nie.

Udało mi się w sobotę załatwić miejsce do majsterkowania 600m od domu (co w ścisłym centrum miasta graniczy z cudem) i teraz jeszcze intensywniej zastanawiam się co dalej robić. Po obejrzeniu kilkanastu wideorecenzji chińskich maszyn wydają mi się one być całkiem niezłe jak na moje potrzeby:

https://www.aliexpress.com/item-img/CNC ... 71490.html

Tak! To jest maszyna o jakich pisałem.

U mnie to się zawsze kończy takim scenariuszem:

1) Potrzebuje frezarkę? Więc zabieram się za budowę...
2) Żeby zrobić frezarkę potrzebuję piły. Zabieram się za produkcję piły..
3) Żeby zrobić piłę potrzebuję młotka. Zabieram się za produkcję młotka...
4) Żeby zrobić młotek potrzebuję stali. Zabieram się za kopanie rudy...

I ostatecznie zawsze zostaje z 4 projektami, których nie jestem w stanie
skończyć. Dlatego teraz pierwszą frezarkę jako podstawowe narzędzie
chce kupić. Nawet jeśli będzie marna to ma taką zaletę, że jest i jakoś
tam działa. Można próbować LEKKO poprawić ale na pewno nie budowować
od zera ani robić kompleksowych modyfikacji.

I to nie może być frezarka na korbki bo jak ja tym wytnę formatki ze
sklejki? Chociaż na pewno taka frezarka też by mi się do czegoś
przydała.

Pokazałem kilka przykładów po których widać w jaki przedział celuje. Widać też, że to raczej będzie jeden wielki kompromis. Za te 2 albo 3 tysiące nikt nie zrobi mi na zamówienie mojej wymarzonej maszyny.

Dzięki ale ja naprawdę nie o to pytam. Zastanawiam się teraz nad tym cudem:

https://www.olx.pl/oferta/frezarka-obra ... o8fp2.html

Pewnie niejeden się teraz złapał za głowę ale może gdybym zapłacił max połowę tej ceny to by to miało jakiś
sens? Chociaż pewnie nawet tyle nie jest to warte.

Nie zbuduję porządnej (w sensie akceptowalnej dla mnie jakości) maszyny za pomocą ręcznych narzędzi. Kiedyś coś tam skleciłem, potem za pomocą tego wycinałem części do kolejnej, potem do kolejnej. I to nawet miało sens bo takie elementy wycięte nawet na najgorszej maszynie miały kosmicznie wysoką dokładność w porównaniu z moimi ręcznie wykonanymi koślawcami. Ale ta 1 maszyna stoi od długiego czasu nieużywana (miałem nieszczęście przeprowadzić się do bloku) i nie za bardzo już się nadaje do użytku. A nie chcę teraz zaczynać całkiem od zera.

A poza tym kiedyś budowałem maszynę a teraz mogę mieć po prostu chęć pobawienia się jakąś. I to najlepiej nie mojej własnej produkcji żeby ocenić różnicę, rozwiązania techniczne i tak dalej.

nie