Jak w szkole na ławce: "kto się nudzi, niech dorysuje wagonik".
namemartin pisze:Witam!
Tak się zastanawiam czy tylko ja mam już dosyć tej zimy...
Głównie chodzi o... no właśnie jest zima to jest i śnieg, ale ostatnie lata przyzwyczaiły (przynajmniej mnie) do delikatnie lżejszej zimy, czyściejszych chodników i nie zasypanych parkingów. Nie dość, że nie ma gdzie zaparkować, to połamany zderzak (zmrożony śnieg), spalony silnik wycieraczek (przez mróz). Odśnieżanie auta kilka razy dziennie i ciągła walka o miejsce parkingowe, bo przecież połowa parkingów jest niepełnowartościowa - śnieg!
Na piechotę gdzieś się wybrać to też masakra...
Drogowców nie bardzo widać... Chyba mają już też dosyć, a śnieg się przecież w końcu rozpuści...
Jak tam sytuacja drogowo-chodnikowa w Waszych rejonach?
Warszawa zapchana jest ludźmi obłędnie. W normalnych warunkach nie ma gdzie szpilki wcisnąć, a co dopiero teraz. Zresztą w takim Lublinie całkowicie zaniechano odśnieżania i solenia. Na jednej z ulic lodowe koleiny nie pozwalają wjechać w bramę parkingu. Trzeba brać rozpęd i trafić między słupki
W Warszawie niestety Wisła sobie przybiera trochę i podtapia przystań. Ciekawe jak łódkę zabiorę w razie powodzi, skoro wozem bez przyczepy też nie mogę wyjechać z przystani.
I wkurza mnie cieć w moim domu. Skubany wrzuca snieg pod zaparkowane samochody i teraz mam breję i lodowisko pod autem.
Zapomniałem już jak wyglądają eleganckie buty i umyty samochód.
Poza tym zima da się wytrzymać, ale czeka nas wiosna ponoć zimna i paskudna.