
Wystarczy krótkie ultimatum z wyraźnym terminem zwrotu kasy i powołaniem się na konkretne zdarzenie - najlepiej pisemnie - i wniosek o ściganie do właściwej prokuratury. Pani uzyczająca konto to wspólniczka.
Mozliwa jest też droga poprzez wydział PG Policji, ale prokurator wydaje się skuteczniejszy i lepiej brzmi.
Generalnie warto zbierać wszelkie dowody: pisma, nagrywać rozmowy, gromadzić wydruki z allegro, gg, maili, zrzuty ekranu z forum itp.
Z reguły wystarcza samo pismo z wezwaniem i groźbą zgłoszenia przestepstwa. Taki handlarzyna zwykle nie płaci podatków i ma na sumieniu rozmaite szachrajstwa, więc po prostu boi się wszelakich "organów". A jeśli się nie boi, to tym bardziej nie ma na co czekać.