metalex pisze:bardzo dobre prowadnice liniowe kupiłem na ebay i jestem z nich zadowolony
ja tez kupielm i po miesiacy wciaz do mnie nie dotarly, wiec jak na razie nie moge byc zadowolony

Wróć do „SUWADEŁKA5: próba określenia uniwersalnej prowadnicy”
Piotr Rakowski pisze:Słuchaj DZIKUS - dla mnie podałeś rewelacyjną wiadomość - na silniku 2Nm - 100 kg!!!
To jest wiadomość, jakich szukam na forum. Powiedz jeszcze:
1. czy ta śruba zastosowana przez Twojego kumpla to właśnie fi 25 mm?
2. jaką przekładnię zastosował - pasek zębaty?
3. czy wykasował jakoś luz na nakrętce?
fanta pisze:ogolnie roznice cenowe miedzy 15 a 25 w nawet 35 nie sa jakies kolosalne. np w multiprojekcie ok 10E na mb szyny lub szt wozka. procentowo wychodzi ok 10%.
skok cenowy jest dopiero przy 45.
zgadzam się.Piotr Rakowski pisze:Panie DZIKUS - daliśmy sobie po razie. Teraz pogadajmy merytorycznie, bo to typowo polskie bicie piany, czyli rozmowa na tzw. argumenty odwodzi nas od sedna wątku.
No to świetnie, ale tak ciężko zrozumieć, że ja też potrzebuję conajmniej takich? Ciężko zrozumieć, że zawsze lepiej jest mieć prowadnice większe niż mniejsze? Dlaczego Pan nie poszedł za namowami kolegów i nie kupuje Pan prowadnic 15mm?Piotr Rakowski pisze:Nie - ja sam potrzebuję właśnie prowadnic 25mm. Dla innych sprwadzę je niejako "przy okazji".DZIKUS pisze:Zastanawiające jest to, że jednak zaproponował Pan większy rozmiar prowadnic, niż by tego chciało większość wypowiadających się użytkowników, zapytuję zatem: dlaczego? Czyżby moje wypowiedzi, utrzymane w „mentorskim” stylu okazały się wystarczająco uargumentowane?
Dobra, rozumiem, że od tej pory Pan również będzie się "wypowiadać się jako praktyk, który zrobił maszynkę CNC", tak? Zaznaczam, że ja mam kilkuletnie doświadczenie praktyczne przynajmniej w dziedzinie samej obróbki i programowania, a Pan? A pozostali? Dobrze wiem, że da się pracować na maszynie podpartej na wałkach, jeśli jest odpowiednio mały obszar roboczy. Ale nie w wypadku gdy mój przesów w osi x będzie wynosić 800mm (bo mam już przygotowany stolik żeliwny teowy długi na 1220mm i chcę go maksymalnie wykorzystać). Zresztą temat wałków prowadnicowych omówiłem szerzej w innym wątku: https://www.cnc.info.pl/viewtopic.php?t=1176 pewnie się Pan ucieszy, że nie jest to czysto teoretyczna gadanina, bo wszytsko o czym pisałem, zostało przeze mnie sprawdzone doświadczalnie przy uzyciu stałego obciążenia 90kg i pomiaru czujnikiem zegarowym. Poza tym, jeśli Pan tak usilnie reklamuje mi wałki, dlaczego sam Pan z nich nie skorzysta?Piotr Rakowski pisze:Widzi Pan i o to właśnie chodzi - proszę wypowiadać się jako praktyk, który zrobił maszynkę CNC. Chce Pan dowodów, że maszyny ze zwykłymi, niepodpartymi prowadnicami na wałkach są wystarczające do wielu zastosowań - proszę sobie pooglądać stronę niemieckiego wykonawcy maszynek CNC: http://www.cnc-step.com/html/fotos_und_ ... asmas.htmlDZIKUS pisze:Co do Pańskich słow: „Pan DZIKUS będzie robił w naszym forum za mentora, jeśli pokaże co zrobił (maszynkę) oraz co mnią można zrobić (gotowe elementy).”- proponuję zajrzeć pod linki podane na stronie której adres mam w podpisie. Nie ma na nich maszyny, bo się „fachowiec mentor” Dzikus dopiero ją będzie budował. Jest za to masa elementów na maszynach CNC przeze mnie wykonanych. Niech któryś z moich oponentów pochwali się taką kolekcją to z miejsca zmieniam podejście do jego czysto laickich wypowiedzi.
W porząsiu szefie, rozumiem, że "Jak opracuje Pan chociażby jedną maszynę na prowadnicach, które tak Pan posponuje - 25mm(...)" to również o Panu będzie wiadomo, "że mamy do czynienia z fachowcem a nie "przerostem teorii nad praktyką", jaką mamy do czynienia w tej chwili".Piotr Rakowski pisze:No bardzo się wszyscy cieszymy. Prosimy więc, jak chociażby kolega Adalber o rady praktyczne, a nie "czcze gadki". Jak opracuje Pan chociażby jedną maszynę na prowadnicach, które tak Pan posponuje - 25mm - ona będzie chodziła tak, jak maszyny p. Kimli (niech Pan sam zobaczy, przyrzy się, przeanalizuje i poczyta: www.kimla.pl ) to będziemy wiedzieli (użytkownicy forum), że mamy do czynienia z fachowcem a nie "przerostem teorii nad praktyką", jaką mamy do czynienia w tej chwili.DZIKUS pisze: Na zakończenie zgodzę się z Pańskim stwierdzeniem: „Mam już sporo lat na karku i "serdecznie mam w poważaniu" teoretyków, a rad chcę słuchać od wyłącznie od praktyków, chociażby ich wiedza mechaniczna była mniejsza od mojej.”. Zgodzę się właśnie dlatego, bo sam jestem praktykiem.
Wiesz facet, ja już wcześniej napisałem, gdzie można obejrzeć to co do tej pory sam zrobiłem, a jak się komuś nie chce tego oglądać, lub woli udawać, że tego nie oglądał, by wciąż nazywać mnie teoretykiem, to na takie zachowanie ja już nic nie mogę poradzić. Zastanawiające jest to, że wszystkie uwagi które poczynił Pan pod adresem mojej osoby o wiele bardziej pasują do Pańskiego zachowania. Więc od teraz traktuję Pana " tak samo - jako Ci, którzy ubijają w kubku pianę, nie mając białka", bez obrazy oczywiście.Piotr Rakowski pisze: Zapewniam, że wszyscy teoretycy bezsensowanie udowadniający o swojej głębokiej praktyce bez pokazania na naszym forum tego, co zrobili będą przeze mnie traktowani tak samo - jako Ci, którzy ubijają w kubku pianę, nie mając białka.
zalezy o co pytasz. to co mam w pracy to stara duza frezarka-kopiarka firmy bohle, ktora zostala zaadoptowana do wspolpracy z ukladem sterowania firmy heidenhain. dokupiono do niej linialy, sliniki serwonapedowe (30nm) juz byly. maksymalne przesuwy wynosza mniej wiecej x1100, y700 z500. predkosci ruchow nastawczych zostaly zredukowane do 1500 bo wystepowal bardzo duzy uchyb, co powodowalo ciagle przerywanie pracy maszyny bo sielniki nie byly w stanie na czas wyhamowac rozpedzonych zespolow, przez co odczyt z rezolwera nie zgadzal sie z odczytem z linialu i sterowanie "glupialo". maszyna jest na prowadnicach slizgowych prostokatnych, napedy z silnikow poprzez pasek 1:2, sa sruby kulowe o bardzo duzej srednicy, z cialglym smarowaniem. reasumujac: jest to maszyna idelana do obrobki sredniej wielkosci korpusow, jest dokladna, sztywna i bardzo wydajna przy tego typu pracach.rafi_prv pisze:Dwa dni tu nie zaglądałem i widzę że temat się nieco ruszył. DZIKUS, miałbym pytanie co to za maszyna i jaką ma powierzchnię obróbki.
mam podobna sytuacje, choc roboty jest znacznie mniej. firma ma ta maszyne od niedawna i jestem peirwszym specjalnie zatrudnionym programista. poniewaz pracy nie zawsze jest na tyle abym mial zajecie, oprocz programowania zajmuje sie projektowaniem, rysowaniem, wycenami itp. na szczescie bez parzenia kierownictwu kawyrafi_prv pisze: Dodam do swoich poprzednich wypowiedzi następujące fakty. Ja również zajmuję się programowaniem maszyn i niestety mam z nimi styczność cały czas gdy jestem w pracy, gdyż firma nie posiada jako takiego biura gdzie mugłbym sobie w zaciszu usiąść i pisać programy. Co więcej ze względu na ilość orabiarek i jednego programistę (Ja) nie miałbym nawet czasu gdyż przeważnie na każdej maszynie jest wczytywanych po nawet 5 programów dziennie. Bardziej skomplikowane programy szykuję w domu. Wracając do sedna, większość programów (niestety) pisana jest ręcznie (tj bez użycia programów) więc do momętu gdy się dorobiłem programu do kontroli G-Code wpadki były codziennością.
nie no w tym moim czolgu nic takiego nie ma. jak juz wspomnialem jest to bardzo mocna maszyna i nawet nie chce myslec co by sie dzialo w przypadku kolizji gdyby nie bylo przy tym operatora. na tej maszynie z powazniejszych rzeczy to tylko tyle, ze raz przysmarzylem oprawke zaciskowa po tym jak wjechalem nia w kleme. klema sie czesciowo stopila i wyparowala, oprawce nic sie nie stalo. na maszynie w szkole jest jakis tajemniczny system monitorujacy narzedzie i zawsze mi sie ona wylaczala jak sie cos zlamalo, nawet jesli byly to cieniutkie wierla 5mm. nie wiem jak to dziala, ale gdy sie wpierdzielilem w imadlo, to maszyna tego nie zauwazyla i jechala dalej.rafi_prv pisze: Tu mogę dodać że prędzej jak przestawić szynę można zerwać nakrętkę na śrubie, żeby to nie nastąpiło producenci oprogramowania sterującego dają dość praktyczne narzędzie w postaci monitoringu obciążenia serw. Tak więc gdy nawet dojdzie do jakiejkolwiek kolizji serwo nie przeniesie sił destrukcyjnych. Jedynym złem jest siła bezwładności. Układ ten jest też dość kłopotliwy przy obróbce głowicami o średnicy pow. 100 mm -przy max parametrach obróbki też ten układ może zadziałać.