Widzę, że rozpętałem odwieczą wojnę między tym kto lepszy od kogo - programista czy operator. Opisałem akurat jednego programistę - z mojej firmy, ale to nie znaczy że trzeba uogólniać.
Nie mozna powiedzieć, że operatorzy są lepsi ani na odwrót. To zależy od podejścia człowieka do rzeczy. Jeżeli czuje to co robi, jest zainteresowany pracą, to zrobi rzecz porządnie. Najgorzej, że zazwyczaj ludzie mają wszystko w d. i szukają sposobu byle tylko roboty nie mieć. Najprościej pokażę to na przykładzie:
W poprzedniej firmie, gdzie pracowałem, płacona była typowa pensja - na podstawie godzin, a nie ile kto zrobił. Operator potrafił siedzieć parę godzin z założonymi rekoma, bo nie było programisty, który wziąłby myszkę i kliknął "transfer" programu na jego maszynę. Komputer stał na hali i operator mógłby spokojnie sam to zrobić, ale po co, lepiej było pasjansa układać (na tym właśnie kompie!!!). Mało tego - jeszcze trzeba mu było pomóc włożyć arkusz blachy na maszynę, bo sam nie dał rady. (pomińmy milczeniem fakt, że kierownictwo nie reagowało na taką sytuację, pracownik to była święta krowa-znajomy kierownika

).
W teraźniejszej firmie płaca jest akordowa - tyle ile się zrobi, tyle masz - dla pracowników produkcyjnych. Programiści (bo to duża firma, więc wiele ich) płaconą mają tradycyjną godzinówkę. Takie zestawienie rozwala system. Bo programiście nie chce się nawet zejść na halę i sprawdzić gdzie jest która oś, czy wiertło na pewno sięgnie tak daleko, albo czy wogóle jest czym wykonać to co on napisał. Mają to gdzieś, bo wiedzą że to operator będzie biegał za narzedziami, sam poprawi program, albo dopisze czego nie ma - bo jeśli tego nie zrobi, to nie zarobi. Częstą praktyką naszych programistów jest CTRL C, CTRL V. Tylko że czasem detal wygląda podobnie, a jednak jest inny i np. otwory pasowe przesunięte o 3 mm to chyba by nie bardzo pasowały hehe Albo przypadek - koleś przynosi ci rysunek nowego detalu, na którym długopisem zaznaczył wszystkie bazy w poszczególnych mocowaniach, w kółka wziął najważniejsze wymiary, nawet na kolorowo to zrobił

No i wczytuję program, a w nim zupełnie inne rozjazdy niż na rysunku...

jestem ciekaw skąd je wziął, w każdym razie po wyjaśnieniu sprawy okazało się, że są złe i musiałem poprawiać na rozjazdy rysunkowe.
Ale wcale się nie smucę

dzięki temu nauczyłem się co w trawie piszczy i w najbliższym czasie zamierzam znaleźć jakąś ciekawą, rozwijającą posadkę. No i za lepsze pieniądze. No i jako umysłowy, bo maszynek CNC po ponad dwóch latach mam najzupełniej dość. Nudne to i brudne i jeszcze hałasuje bardziej niż moje kolumny. Może piszę to pod wpływem chwili - jestem po 12 godzinach pracy n hali (6-18 dzisiaj, 6-18 jutro), ale co tam.
Pozdrawiam.