pukury pisze:To samo z płynem - stosują np. naftę

tuxcnc pisze:No niestety, nafta się pali, a woda destylowana przestaje być destylowana.

Alternatywą dla powyższych jest.. woda z emulgolem. Nie pali się, w wodzie pojawiają się jony, ale cząstki oleju pozwalają zachować warunki do wyładowania jak w dielektryku.
Wadą jest to że olej się wypala i utlenia i po czasie wszystko jest uświnione w lepkiej, czarnej mazi.
Ma szansę zadziałać też woda z szarym mydłem.
Popularne mydło do chińskich drążarek drutowych to wg. karty charakterystyki z PZH "saponifikowany tłuszcz roślinny".
Dodatkowo przyczynia się do zmniejszenia napięcia powierzchniowego, co ułatwia wypłukiwanie urobku.
Względnie bezpiecznymi dielektrykami są oleje silikonowe, niestety ze względu na stosunkowo dużą lepkość słabo sprawdzają się pod względem płukania strefy cięcia.

Jak ktoś czuje bardzo dużą potrzebę użycia nafty, to trzeba pamiętać o dobrej wentylacji ze względu na opary, użyciu nafty kosmetycznej/oświetleniowej/bezwonnej ze względu na zapach, trzymaniu pod ręką gaśnicy.
W razie czego nie gasić wodą.
Pojemnik z naftą powinien mieć możliwość szybkiego nałożenia szczelnej pokrywki do zduszenia ognia.
Przedmiot drążony wraz z elektrodą powinien być całkowicie zanurzony, jeśli iskry z drążenia nie będą miały kontaktu z tlenem ograniczamy ryzyko zapłonu. Ilość cieczy, prąd i czas drążenia nie mogą doprowadzać do znacznego podgrzania nafty. W fabrycznych drążarkach naftę aktywnie się chłodzi, pompy obiegowe z chłodnicami lub wręcz agregaty chłodnicze. Tam jednak mowa o prądach rzędu setek amper dla dużych elektrod.