Elektrody rutylowo-zasadowe

Spawalnictwo i obróbka cieplna

Autor tematu
KonradRybacki
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 3
Posty: 84
Rejestracja: 14 kwie 2020, 12:52

Elektrody rutylowo-zasadowe

#1

Post napisał: KonradRybacki » 03 paź 2022, 22:40

Dotychczas dużo spawałem elektrodami "Perfectt" firmy Spawmet. Muszę przyznać, że to bardzo dobre elektrody, z tym, że niestety łatwo o zażużlenie spoiny przy małych prądach szczególnie, no i obserwacja jeziorka jest właściwie niemożliwa - przynajmniej ja tam mało co widzę i działam bardziej na wyczucie... Mimo wszystko, przy odrobinie uporu, spoiny wychodzą eleganckie.

Widziałem, że ta firma ma w swojej ofercie elektrody "Rekord" - są to elektrody rutylowo-zasadowe. Kusi brak konieczności suszenia, można spawać z elektodą na minusie. Czy ktoś używał i może się wypowiedzieć, czy w przypadku tych elektrod żużel ładnie odpływa znad jeziorka, tak jak przy typowych zasadówkach? Jak jest z ponownym zapalaniem łuku - trzeba ostukać?

Widzę, że podobny przynajmniej z nazwy wyrób (rutyl.-zasad.) ma firma Lincoln (elektrody "DR" 7016) i Oerlikon ("Spezial"). Czym one się różnią? Czy spawanie jest bardziej zbliżone do rutylowych czy zasadowych?

W ogóle mam takie pytanie jeszcze - co polecilibyście do spawania w mocno zacieśnionych miejscach, tam gdzie ciężko uniknąć zalania żużlem?




bsd
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 2
Posty: 22
Rejestracja: 11 lut 2020, 18:32

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#2

Post napisał: bsd » 04 paź 2022, 10:10

Perfect ( grubo otulone rutylowe ) są ekstra jak robisz podolnie czołowe spoiny. Nawet nie trzeba się starać samo wychodzi. Ale już pachwiny mi się nimi niewygodnie robi.

Skąd info, ze nie trzeba rutylowo-zasadowych suszyć? To podaje producent???


Autor tematu
KonradRybacki
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 3
Posty: 84
Rejestracja: 14 kwie 2020, 12:52

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#3

Post napisał: KonradRybacki » 04 paź 2022, 16:55

Ano właśnie na tych "Rekord" piszą, że "suszenie wtórne w temperaturze 150 stopni" - jest to trochę dla mnie zaskoczenie, ale poza informacjami podanymi na paczce nic nie mogę znaleźć. Z tym, że i granica plastyczności jest na nich podana >380MPa, więc tyle ile się znajdzie na opakowaniu zwykłych elektrod różowych. No nic, chyba nie ma rady - trzeba kupić i sprawdzić jak toto się sprawuje. Liczyłbym na to, że nadałaby się ta elektroda do eleganckiego spawania pionu z dołu do góry. Rutylowymi - to jest jedyna pozycja, z którą sobie nie radzę - znaczy coś tam pospawam, ale zdjęcia tutaj bym nie pokazał ;) No chyba, że spawając z odrywem, da się tak nawet, żeby było szczelnie, ale jakoś nie bardzo mi się podoba ten sposób.

Na tych Lincoln DR i Oerlikon Spezial piszą znowu, że suszenie w 350 stopniach - czyli jak typowe zasadówy - mam oczywiście piecyk do takiego wypiekania, tylko to jednak słabe jest - suszyć za dużo, to szkoda bo i tak część znowu nałapie wilgoci a szuszyć w nieskończoność nie można, za mało - no to wiadomo... Zakręcanym plastikowym pojemnikom na elektrody jakoś nie ufam, że na dłuższy czas zasadówki nie złapią w nich wilgoci.

Co do elektrody "Perfectt" - mam podobne obserwacje co do pachwin, jeżeli przychodziło mi nimi spawać, to radziłem sobie zwiększeniem amperażu i lekkim pochyleniem elementów, żeby żużel spływał w kierunku przeciwnym do prowadzenia elektrody. Tak czy tak, rzeczywiście, zwykłymi różowymi idzie to znacznie lepiej.


orson1406
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 2
Posty: 2
Rejestracja: 14 paź 2022, 08:03

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#4

Post napisał: orson1406 » 14 paź 2022, 08:27

Witam. Tak Perfekt piękne lico, ale tylko w podolnej pozycji, w pachwinach jak wyżej podpływa szlaka,mam odpowiednik Rutweld 13 jest lepiej, też grubootulona rutylowa. Co do Rekorda też miałem podobny problem, szukałem elektrod by spawać odpowiedzialne konstrukcję, kupiłem 2,5 i 3,2 po pięć kilo, mogę Ci oddać za darmo... Suszone, nie suszone, zmiana polaryzacji, poprostu nie idzie nimi spawać, szlaka wariuje, jest tak sporowana. I tu paradoks, w pozycji podolnej naprawdę trzeba się przyłożyć, za to pion z dołu do góry jakoś idzie, ale szału nie ma... Wku...
się kupiłem 7018 bestera, spawa się elegancko w każdej pozycji, widać granice szlaka-stopiwo, ale czasem tak z du** gaśnie, po suszeniu jest lepiej. Gdy jest sucha po spawaniu ustami zdmuchniesz szlake.

Dodane 6 minuty 32 sekundy:
Mam też Dr7016 i Spezial, i polecam sucha mokra idzie jak trzeba, szlaka to takie czarne szkło,nawet fajnie odchodzi, zajarzaja się lepiej niż 7018,pachwina, pion, przetop, podolna, moim zdaniem 7016 to genialna elektroda. Susze w 200 stopniach, więc wiadomo, mało,nie usuwam w ten sposób wilgoci która weszła w reakcje z otuliną, ale nawet te 200 stopni robi różnice...


Autor tematu
KonradRybacki
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 3
Posty: 84
Rejestracja: 14 kwie 2020, 12:52

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#5

Post napisał: KonradRybacki » 21 paź 2022, 20:09

orson1406 pisze:
14 paź 2022, 08:27
Co do Rekorda też miałem podobny problem, szukałem elektrod by spawać odpowiedzialne konstrukcję, kupiłem 2,5 i 3,2 po pięć kilo, mogę Ci oddać za darmo...
Dziękuję za propozycję! ;) Za ten czas trochę potestowałem i mam parę spostrzeżeń:

Te "rekordy" sprawiały mi się nawet nie najgorzej - żużel jest w nich bardziej jak w typowych zasadówkach niż rutylowych, widać jeziorko, fakt szlakują, ale jako tako można nadrobić amperażem i zmniejszeniem kąta pochylenia elektrody. Tak czy tak, jedyna ich zaleta, którą teraz widzę, to to, że nie trzeba ich suszyć w wysokiej temperaturze (czyli 300-350 stopni, jak większość zasadowych). Aha, żużel po ostygnięciu jest szklisty i odchodzi w miarę nie najgorzej. Raczej jednak nie poleciłbym ich nikomu.

Kupiłem też większą ilość Lincoln DR (rutylowo-zasadowa, 7016), wysuszyłem w piecu, w 300 stopniach przez jakieś dwie i pół godziny, a później do podgrzewanego termosu - dzisiaj był ich dzień próby - praktycznie same piony z dołu do góry. Myślałem, że już nigdy nie nauczę sie spawać w tej pozycji bez smarków, sopelków, podtopień i innych rodzynek (dotychczas spawałem rutylowymi, DCEP, DCEN, prądy wszelakie - zawsze kicha). Tymczasem spoiny wyszły mi cudne - płaskie lico, zero podtopień, dodatkowo materiał elektrody dość szybko zastyga, więc można spokojnie ładnie nadlać tam, gdzie trzeba. Jestem zachwycony! Spawałem elektrodą 3,2, 80A, plus na elektrodzie oczywiście. Stabilność łuku bardzo dobra - nie lata, jak żyd po pustym sklepie, nie gaśnie - można z niskim amperażem spokojnie spawać na krótkim łuku. Polecam, bardzo dobre elektrody. Minus ich - przy małych amperażach żużel odchodzi bardzo ciężko.


orson1406
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 2
Posty: 2
Rejestracja: 14 paź 2022, 08:03

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#6

Post napisał: orson1406 » 31 paź 2022, 19:01

Widzisz, przechodziłem to samo, niestety jak to mówią rutylówka to do płotu. Da się coś ulepić tym, próbowałem wszelakich, ale to nie to co elektroda zasadowa, najważniejsze by spawać możliwe najkrótszym łukiem, i mniejszym kątem niż rutylowa. Do zajarzania szybko można się przyzwyczaić. Zamówiłem sobie teraz 6 kilo EB 150 5mm, do grubych tematów, zobaczymy jak idą.


bsd
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 2
Posty: 22
Rejestracja: 11 lut 2020, 18:32

Re: Elektrody rutylowo-zasadowe

#7

Post napisał: bsd » 08 lis 2022, 19:46

Bawiłem się tymi rekordami dzisiaj i moim zdaniem ujdą.
Próbowałem na złomie różnych pozycji i dosyć poprawnie wszystko wychodziło. Faktycznie żużel ma połysk.
Też miałem taką obserwację jak wyżej, że podolnie szło jakoś opornie.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Spawalnictwo i obróbka cieplna”