elektronockaut pisze: ↑10 paź 2021, 05:44
Nie znam Cię, ale na chwilę obecną myślę że jesteś typowym hejterem mądralą, który wie wszystko ale tylko w głębokiej teorii nie podpartej doświadczeniami , ani co najgorsze wiedzą.
MBR (
https://pl.wikipedia.org/wiki/Master_Boot_Record) Zawiera 446 bajtów kodu rozruchowego i cztery paczki po 16 bajtów opisujące cztery partycje na dysku, w każdej paczce jest jeden bajt określający czy partycja jest bootowalna.
Jeżeli masz problem z zapisaniem jednego bajtu do MBR, to znaczy że albo nie znasz odpowiednich narzędzi, albo jesteś na to zbyt głupi, albo i jedno i drugie.
I na tym powinienem zakończyć dyskusję, bo nie ma sensu dyskutować z kimś, kto braki w podstawowej wiedzy nadrabia ordynarnym chamstwem...
Ale skoro inni to przeczytają, to powiem że ja zacząłem przygodę z komputerami od XT z procesorem 8088, jednym megabajtem RAM-u i dwoma FDD po 720 kB. Dysku twardego wcale nie było, a mój pierwszy DOS był w wersji 3.3. Potem był 286 z dyskiem chyba 20 MB. Wtedy HDD miały kosmiczną cenę i reanimowałem trupy pełne badsektorów, kupowane na komputerowym złomie.
Ale wróćmy do MBR.
Ponieważ partycję opisuje po prostu 16 bajtów w pierwszym sektorze dysku, to dysponując odpowiednimi narzędziami daje się robić cuda.
Można na przykład na partycję podzielić dyskietkę, albo utworzyć partycję bootowalną o rozmiarze jednego bajta, albo utworzyć jedną partycję podstawową i trzy rozszerzone...
Powyższe wielkiego sensu nie ma, ale zrobić się da, bo to tylko kilka bajtów w pierwszym sektorze dysku.
Powiem ci więcej.
BIOS wczytuje pierwszy sektor dysku lub dyskietki do pamięci i nie pamięta skąd go wczytał. da się więc na przykład używać dysku twardego z uszkodzonym pierwszym sektorem, bo jeśli przygotujesz odpowiednią dyskietkę, to BIOS-owi będzie wszystko jedno skąd wczytał MBR...
Dlatego pisanie że nie da się utworzyć partycji rozruchowej o rozmiarze mniejszym niż 80 MB jest po prostu bzdurą, bo się da, co najwyżej trzeba użyć starszej wersji DOS-a.
Nawiasem mówiąc FreeDOS-a nie cierpię, co jest pozostałością z czasów gdy najzwyczajniej nic w nim nie działało tak jak powinno, ale ten temat zostawmy.
Jedynym problemem na jaki dziś napotyka ortodoksyjny fan DOS-a jest brak w komputerze napędu dyskietek, bo MS-DOS był sprzedawany na dyskietkach. No niestety, trzeba sięgnąć po Windows albo Linux i zmajstrować bootowalnego pendrajwa. Ja preferuję Linuksa i DOSBox, ale to też inny temat.
Natomiast co do Ranish Partition Manager, to jest to narzędzie podstawowe i absolutnie niezastąpione, o jakości i możliwościach absolutnie nieporównywalnych z DOS-owym fdisk. Nie wiesz o tym, bo tak naprawdę to nic nie wiesz, a strugasz wielkiego guru...