brandnew pisze: Patrząc na kryteria oceny
O, i to jest bardzo ciekawa tabelka. Niektórzy już zdążyli psy powiesić na naszym systemie edukacji wyższej, podczas gdy w kryteriach oceny są praktycznie same aspekty naukowe, a nie ma tam dydaktyki. Teoretycznie można produkować świetnych absolwentów oraz otrzymać tutaj okrągłe 0 punktów. Od razu po łbie dostają wszelkie dziedziny inżynierskie, bo opublikowanie w Nature lub Science pracy związanej np. z budową mostów, czy obróbki metali jest dosyć abstrakcyjne, nawet jeśli są to jakieś nowe metody. Podobnie sprawa się ma z nagrodami Nobla lub medalami Fieldsa...
A swoją drogą tak niskie pozycje polskich uczelni też mnie w ogóle nie dziwią. W końcu standardem u nas jest:
- zajmowanie się tym samym tematem przez 20 lat, nawet gdy na świecie już prawie nikt tego nie robi (takie prace są słabo cytowane i szansa na publikacje w topowych czasopismach stają się zerowe)
- rzadko kiedy podejmowanie ryzyka i zajmowanie się zupełnie nowymi rzeczami - a to z takich potem rodzą się topowe publikacje i nagrody
- mała ilość publikacji w ogóle
- brak umiejętności promocji oraz tworzenia publikacji do czasopism o wysokim impact factor; tak, trzeba umieć badania ułożyć w ładną opowieść, żeby to się potem "sprzedało"; ja kiedyś próbowałem coś opublikować w czasopiśmie z IF około 3 i mi odrzucili, a potem przepisałem publikację i zaakceptowali to w innym czasopiśmie z IF około 9
- mało funduszy grantowych oraz mało miejsc na nich. Kto się kiedyś ubiegał o grant, to wie, że żeby mieć szanse go otrzymać, to trzeba w nim wpisać bardzo niskie pensje... Oczywiście są wyjątki, ale słyszałem, że kiedyś w preludium trzeba było sobie wpisać 500 zł/mc żeby być branym pod uwagę.
Podsumowując brak ambicji, brak umiejętności sprzedania się i brak funduszy. Tak to widzę