atlc pisze:Wymyślasz nieistniejące problemy.
Funkcja jest, działa i nie ma znaczenia czy na frezarce czy w drutówce.
Jak przyszłoby Ci obrabiać skomplikowaną kieszonkę umieszczoną wiele razy po obwodzie detalu, to zamiast generować program w formie "potworka" można zwyczajnie obracać układ współrzędnych i wykonywać ten sam kod kilka razy.
A okrągła formatka do ustawienia na drutówce nie jest specjalnie trudna. Zresztą na frezarce z użyciem sondy też.
Kto wymyśle te problemy? Ja?
Takie rzeczy można sobie robić, jak się ma nową precyzyjną maszynę na śrubach kulowych, wtedy to nie ma znaczenia, nie wmawiaj mi ze to samo będzie chodziło na starym gracie, który nie trzyma nawet podstawowych wymiarów...
Było na tym forum poruszane tysiąc razy, ze w komputerze masz wartość 1000, a maszyna fizycznie jedzie np. 1000,5 mm. Poza tym chodziło mi o coś zupełnie innego. Jaki masz posuw na drutówce? A jaki masz na frezarce? Ja 1200 to mam posuw roboczy, gdzie mogę frezować nawet i 30000mm/min.
Chłop zadał pytanie, to przez cały dzień nikt mu nie odpowiedział, ja co prawda źle zrozumiałem, ale chciałem pomóc, wyjaśniło się, też się czegoś nowego dowiedziałem, fajnie... Cieszyłem się i myślałem ze jest już po temacie... Tutaj nie da się normalnie pogadać, kochacie się szarpać i łapać za słowa, robić z drugiego człowieka debila na siłę...
Ja akurat mam wymienione całe nowe śruby i nakrętki we frezarce narzędziowej, która jest manualna, ale jak ktoś ma grata z luzami, to myślisz ze przerobi na CNC i problemy znikną?
Przy normalnym ustawieniu, stopień zużycia maszyny nie ma znaczenia... Będziesz miał luz ogromny, ale będziesz kręcił korbą i zawsze na frezarce kwadrat zrobisz... a teraz układ będzie przesunięty o 1 czy 2 stopnie i co taki sam piękny kwadrat wyjdzie na starym złomie? To po co w takim razie kupować w ogóle nowe maszyny?
Coś Wam powiem, bo się wkurzyłem... Przyjechała do mnie osoba z rodziny kiedyś, widziała ze miałem jeden silnik asynchroniczny 1,5 KW podłączony na falowniku. Dzwoni do mnie ta osoba i chce aby mu to dać, zwyczajnie mu dać, bo on potrzebuje podłączyć sobie synowi kompresor do piaskowania na siłę. Mówię ze mu tego nie dam, bo mi potrzebne. Godzinę mnie przekonywał, ze mi to niepotrzebne jest... Powiedziałem mu, ze nie odpali kompresora z silnikiem 3KW z jednofazowej sieci za pomocą falownika... Nie, tak się da, Ja się nie znam itp. Kupił falownik za 1200 zł w chinach i du**, kompresor nie działa... Facet nie ma siły, a chce robić. Konsultowałem się ze znajomymi, mówimy mu, aby kupił starego grata samochód i tylko podłączył pasek, koszt starego grata to może z 600 zł, nie on będzie kupował teraz agregat prądotwórczy, też oczywiście z chin, za chwilę wyda na wszystko 10 tys, a kompresor nie odpali. Samochód ma np. 55 kW, regulowany zakres obrotów, nawet nie trzeba za wiele kombinować, bo można się podłączyć bezpośrednio z wału korbowego, ale nie... On ma fachowca, zbudują mu urządzenie, które zrobi mu z 220V, trzy fazy i tyle...
Mój ojciec miał kiedyś sieć sklepów komputerowych w Częstochowie, na początku nie miał doświadczenia i naprawiał komputery w kwocie 20 - 30 zł, to było źle... Jak klient zapłacił za usługę 200 - 300 zł, wtedy komputer był dobrze zrobiony. Ludzie kochają płacić, wymieniać dobre rzeczy itp.
Czasami miałem takie wyrzuty do siebie, ze tylko ciągnę wiedzę od innych, a nie daje nic w zamian, ale tutaj to się nie da... To tak jak lekarze się śmieją ze jest medycyna internetowa, tak samo tutaj jest mechanika forumowa...
To tak jak z tym wrzecionem... Do obróbki stali to są frezarki narzędziowe i centra obróbcze... A te wszystkie jamniki i inne gówna, to są takie same zabawki jak te chińskie wrzeciona, tylko po prostu są trochę mocniejsze... ale do centrum obróbczego to im daleko, czy nawet do zwykłej poczciwej starej narzędziówki...
Takich przykładów można mnożyć... Był parę lat temu u mnie facet, robiłem mu tam jakieś małe formy... Pytał o bardzo dużą formę na obudowę do urządzenia kosmetycznego, powiedziałem ze to dobrze nie wyjdzie, ze będą łączenia na wyprasce... Nie uwierzył mi, bo byłem wtedy jeszcze dość młody, także uznał ze nie mam doświadczenia... Zapłacił za formę 40 tys złotych, nawet tą formę widziałem bo pierwsze próby robił u mnie... Dał to potem na automat, zrobili parę sztuk z ABSu i co? Wszystkie wypraski do malowania, linię łączenia tak widoczne, ze się patrzeć nie dało... No i co? Przyjechał do mnie, przeprosił i powiedział ze człowiek się uczy całe życie, a Ja mu proponowałem piękne obudowy z elementami szklanymi ze szkła hartowanego, zdobione elementami nierdzewnymi, piękne porządne i masywne, to wolał wybrać gówno i kupę kosztów... Tych obudów potrzebował 100 sztuk do urządzenia kosmetycznego, to jak zrobił z formy 100 sztuk przy 40 tyś, to cena jednej wypraski wyniosła 400 zł, a gdzie koszt produkcji, tworzywo, malowanie? Jedna obudowa plastikowa mogła go kosztować nawet i ponad 500 zł, a tu by się za parę groszy zamówiło u producenta piękne panele szklane, zapłaciło by się parę groszy, dało by się różne ozdobniki i by było pięknie i tanio, a tak to wyszło brzydko i drogo, no ale kto bogatemu zabroni?