Początki

Z tego co ja zrozumiałem to kolega tylko probowal tego programowania. Nie napisał że pracuje w tej branży.

Edit: tym bardziej jeżeli założyć że jest kiepski z matmy. Programowania nie ruszy bez matmy.

Można się nauczyć programowania i wyrobic pewne nawyki w liczeniu i czytaniu rysunków. Ale programowanie to podstawa.
Do tego jeszcze dochodzi wiedza też podstawowa

Chciałbym też zadać trochę głupsze pytanie. Czy osoba, która była nogą z matmy

To nie jest głupie pytanie to jest gwóźdź do trumny chcąc pracować w tym zawodzie

Znam takich, co im się tylko wydawało że są nogą z matmy, bo mieli kiepskich nauczycieli. Z doświadczenia wiem, że nauczyciel, który swoim postępowaniem wymusza na uczniach uczenie się matmy na pamięć, to dopiero noga, nienadająca się na nauczyciela.
5% społeczeństwa ma słuch absolutny i nawet o tym nie wie. IMO 50% społeczeństwa ma predyspozycje do matmy, tylko większość z nich o tym nie wie, bo nauczyciel nie dał szansy...

"aktualne realia w tej branży" (cnc?) jak nie umiesz znaleźć takich info to nie myśl o konstruowaniu czego kolwiek bo bez podstawowej wiedzy (mechanika, technologia itd.) to można stworzyć "nowość" np. młotek.
Nie lepiej tworzyć scenariusze typu "cyber punk" ? (praca zdalna, bez bariery językowej)

AleksanderStankiewicz pisze: ↑

18 lis 2020, 17:00

Chciałbym też zadać trochę głupsze pytanie. Czy osoba, która była nogą z matmy, ma rację bytu, aby zostać naprawdę dobrym fachowcem w tej dziedzinie? Czy moje wyobrażenia nie są zbyt kolorowe?

To jest BARDZO CIEKAWE pytanie.

Kiedyś Albert Einstein powiedział: //// Wyobraźnia może tworzyć rzeczy piękne, wiedza, co najwyżej doskonałe. ////

Ja bym się tą matematyką tak nie przejmował.

Kolejny przykład, ... niejaki John Carmack .... jeden z najlepszych programistów na świecie. .... nie skończył żadnych studiów, a co chwila sypał jak z rękawa pomysłami które były kamieniami milowymi w dziedzinie programowania gier komputerowych, czyli .... wcale niełatwy kawałek chleba.

Poza tym, matematyki (moim zdaniem) należy uczyć wtedy, kiedy dziecko zaczyna łapać, a nie na siłę bo program szkolny i .... takie tam bzdety.
W czasach greckich, naukę rozpoczynało się w wieku UWAGA ... 21 lat, a to dlatego że wtedy uważano iż w tym wieku człowiek jest w pełni ukształtowany umysłowo.
Natomiast my teraz uczymy dzieci matematyki i cześć z nich potrafi to ogarnąć, a znacznie większa część nie, bo po prostu nieukształtowany umysł nie pozwala na ogarnięcie tego w pełni.
W efekcie matematyczny "obraz" człowieka utrwala się już na samym początku edukacji, czyli przysłowiowa pani w szkole pyta uczniów podczas lekcji ..... ROZUMIECIE ? ..... KOT NIE ROZUMIE RĘKA DO GÓRY .... i ..... TO JEST GWÓŹDŹ DO TRUMNY dalszej edukacji matematycznej, bo przecież mało które dziecko przyzna się, że nie rozumie (efekt stada) , tak więc znikoma część uczniów, ta która rozumie, idzie dalej z tzw. programem nauczania matematyki, a cała reszta tylko chodzi na lekcje matematyki KOMPLETNIE nie rozumiejąc po co tam są.

Sam jestem przykładem, czyli należałem do w/w grupy ... nie rozumiejących dzieci, ale .... któregoś pięknego dnia "szczęśliwie" zachorowałem na coś z płucami i ... wylądowałem najpierw w szpitalu, a następnie w sanatorium dziecięcym.
W owym sanatorium odbywała się normalna nauka (jak w szkole) i był tam nauczyciel matematyki, który tak potrafił objaśnić temat, że rzeczy o których mówiła tzw. nauczycielka z mojej szkoły gdzie normalnie chodziłem, nagle zaczynały być po prostu OCZYWISTE i ... BARDZO ŁATWE, gdzie w "normalnej" szkole, przy "normalnej" nauczycielce ZA CHOLERĘ nic nie wchodziło.
Niestety, sanatorium się skończyło, a w raz z nim nauka z tym WSPANIAŁYM nauczycielem matematyki.
Wróciłem do szkoły i .... już po chwili tylko chodziłem na matematykę, a nie uczyłem się czegokolwiek.
=============================
Moim zdaniem, to dlatego że mamy fatalny system edukacyjny, większość młodych ludzi BĘDZIE PRZEKONANA, że nie pojmie matematyki nigdy.
=============================
Nie zmienia to faktu, że będąc taki sobie (ale raczej w stanach niższych) z matematyki, zostałem w końcu najpierw operatorem CNC, a następnie "programistą" , czyli potrafiłem napisać sobie program na maszynę z uwzględnieniem (o zgrozo ) funkcji matematycznych, warunków, zmiennych i czego tam jeszcze "matematycznego".

To nie jest takie trudne (ta matematyka znaczy) jeśli się widzi, że TO SIĘ DO CZEGOŚ PRZYDAJE, a poza tym, nie trzeba (moim zdaniem) znać wyższej matematyki żeby radzić sobie w dziedzinie CNC.

Poza tym, chociaż znajomość pisania z tzw. palca (czyli G-kody) oczywiście się przydaje, to jednak spokojnie można W OGÓLE NIE ZNAĆ ŻADNEJ komendy G-kodu, a i tak robić świetne rzeczy posługując się tylko CAM-ami.

Moim zdaniem, SPOKOJNIE dasz radę nie przejmując się zbytnio tym czy Twoja wiedza matematyczna jest na odpowiednim poziomie lub w ogóle na jakimkolwiek poziomie.

O wiele więcej zrobi ktoś kogo interesuje temat ale nie ma wiedzy, niż ten z dużą wiedzą znudzony tematem.

lajosz pisze: ↑

05 gru 2020, 09:48

Kiedyś Albert Einstein powiedział: //// Wyobraźnia może tworzyć rzeczy piękne, wiedza, co najwyżej doskonałe. ////

Przywalenie głowicą w żeliwne łoże na G0, to rzecz piękna, czy co najwyżej doskonała w tym kontekście?

dudziak4 pisze:To nie jest głupie pytanie to jest gwóźdź do trumny chcąc pracować w tym zawodzie

Nie rozumiem - po co komu matematyka bardziej zaawansowana niż mnożenie i dzielenie do obróbki cnc?

Czepiliście się tej matematyki jak nie wiadomo czego, a to chyba nie jest szczególnie istotne - i w programowaniu "klasycznym" czyli po prostu programowaniu i w obróbce CNC, gdzie parametry sam przeliczy CAM a w najgorszym wypadku można użyć kalkulatora. Nikt nie będzie kombinował z twierdzeniem talesa i innymi geometrycznymi zagadkami, jak można sobie w CADzie narysować sytuację, zrobić wiązania i mamy od razu pewny wynik, bez ryzyka pomyłki po drodze. Podobnie w zwykłym programowaniu wszystko zależy od tego, co się robi - nie trzeba znać wyższej matematyki, żeby rozwiązać większość problemów, tylko dobrze znać angielski i umieć opisać swój problem tak, żeby szybko znaleźć rozwiązanie na stackoverflow

Kiedyś byłem niezły z matematyki, w szkole i na studiach i na co mi się ta wiedza przydała? Na nic. A trochę bawię się zarówno klasycznym programowaniem jak i obróbką cnc. Teraz jak trzeba wymnożyć dwa ułamki to się muszę chwilę zastanowić, bo nie robiłem tego od jakichś 10 lat.

Dodane 1 minuta 16 sekundy:

lajosz pisze:Poza tym, chociaż znajomość pisania z tzw. palca (czyli G-kody) oczywiście się przydaje, to jednak spokojnie można W OGÓLE NIE ZNAĆ ŻADNEJ komendy G-kodu, a i tak robić świetne rzeczy posługując się tylko CAM-ami.

Moim zdaniem, SPOKOJNIE dasz radę nie przejmując się zbytnio tym czy Twoja wiedza matematyczna jest na odpowiednim poziomie lub w ogóle na jakimkolwiek poziomie.

Nic dodać, nic ująć. W 21 wieku już jesteśmy, nie trzeba na kartce z cyrklem tworzyć rysunku technicznego i przeliczać obok wymiarów.

Avalyah pisze: ↑

05 gru 2020, 10:36

Nie rozumiem - po co komu matematyka bardziej zaawansowana niż mnożenie i dzielenie do obróbki cnc?

Bo nie masz doświadczenia w produkcji jednostkowej w sytuacjach, kiedy czegoś nie ogarnia się za pomocą CAM-a.

Przykład banalny - masz zrobić matrycę na odbłyśnik reflektora. W przekroju to będzie parabola. Jak sobie poradzisz? Masz przekrój opisany za pomocą równania. Albo potrzebna jest krzywka, również opisana jakimiś równaniami. Programowanie parametryczne? No ja tak czasem muszę robić, jak się da.

Takich sytuacji, kiedy trzeba przeliczyć niektóre rzeczy (frez jest pod jakimś kątem, bo robi wybranie, jak ustawić łapę, żeby nie przyrżnął, czasem się liczyło) było mnóstwo.

O czym Wy do cholery dyskutujecie ?
Przyszedł gość i mówi że ma nadwagę, chore kolano, jest głuchy i chce zostać baletnicą ...
Żeby zajmować się jakąkolwiek mechaniką trzeba mieć wiedzę i doświadczenie, choćby na poziomie podstawowym i do tego wyobraźnię przestrzenną, bo sama znajomość Fusion-a czy innego CAD-a kończy się projektowaniem śrub do których nie da się dotrzeć kluczem.