ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
No masakra
Można "łutke" na jeziorze pomalować. Jeszcze nie przerywając zabawy
https://www.banggood.com/Mensela-PT-WL1 ... rehouse=CZ
Można "łutke" na jeziorze pomalować. Jeszcze nie przerywając zabawy
https://www.banggood.com/Mensela-PT-WL1 ... rehouse=CZ
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 6105
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
Ty się śmiej a ja właśnie się zastanawiam, czy sobie takiego pistoleta nie kupić
Masz może tego chinola? Coś sensownego w kraju kosztuje 3x tyle...
q
Masz może tego chinola? Coś sensownego w kraju kosztuje 3x tyle...
q
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
Nie, w końcu nie kupiłem.
Też kiedyś o tym myślałem, można jaką dedrę czy yato agregat kupić chyba za 1300 czy coś koło "tauzena".
Ale potem się tak zastanowiłem, ile razy w roku maluję i zrezygnowałem.
Nie wspominając o słabo oszczędnym jednak takim malowaniu i mgławicy jaką to wywołuje w pokoju.
Bez workowania wszystkiego się nie obejdzie.
Też kiedyś o tym myślałem, można jaką dedrę czy yato agregat kupić chyba za 1300 czy coś koło "tauzena".
Ale potem się tak zastanowiłem, ile razy w roku maluję i zrezygnowałem.
Nie wspominając o słabo oszczędnym jednak takim malowaniu i mgławicy jaką to wywołuje w pokoju.
Bez workowania wszystkiego się nie obejdzie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 6105
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
Mgły toto raczej chyba nie powoduje - nie dmucha w końcu powietrzem.
Coś tam pruszy, to wiadomo - zabezpieczenie wszystkiego to mus.
Im lepiej zabezpieczysz tym krócej trwa sprzątanie...
Taka technologia ma na pewno zaletę taką, że powierzchnia wychodzi gładka
i gotowa po jednym razie. Bez śladów wałka, pędzla etc.
Jak masz nowy dom do pomalowania ma biało to można nieźle zarobić...
q
Coś tam pruszy, to wiadomo - zabezpieczenie wszystkiego to mus.
Im lepiej zabezpieczysz tym krócej trwa sprzątanie...
Taka technologia ma na pewno zaletę taką, że powierzchnia wychodzi gładka
i gotowa po jednym razie. Bez śladów wałka, pędzla etc.
Jak masz nowy dom do pomalowania ma biało to można nieźle zarobić...
q
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2135
- Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
- Lokalizacja: 3miasto
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
To zawsze się sprawdza wałkiem czy z pędzla, też w końcu się nachlapie .
Co tu się rozpisywać metoda znana już dawno tylko była dostępna kiedyś dla największych.oprawcafotografii pisze: ↑25 lis 2020, 16:39Mgły toto raczej chyba nie powoduje - nie dmucha w końcu powietrzem.
Coś tam pruszy, to wiadomo - zabezpieczenie wszystkiego to mus.
Np. Stocznie wykorzystywały taką technologię czy nadal to robią nie wiem. Teraz jak wiele rzeczy przyszło pod strzechy
A tu jakiś pierwszy z brzegu przykład
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 170
- Rejestracja: 14 sie 2012, 22:31
- Lokalizacja: gdańsk
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
oprawcafotografii pisze:Jak masz nowy dom do pomalowania ma biało to można nieźle zarobić...
to polecam, ja remontowałem chałupę i gdy pomyślałem że mam z 14 drzwi na start pomalować kupiłem wagnera i wydanego grosza nie żałuje, drzwi pomalowałem w jedno popołudnie bez żadnego wysiłku, chata cała pomalowana, kilka fuch po znajomych i jeszcze zarobiony, dodać trzeba że jakość malowania pierwsza klasa a pokój z pól godziny (przy browarku) się okleja i z 5 maluje.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 6105
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
Masz dokładnie tego Wagnera? Nie podoba mi się to, że farbę trzeba przelewać do jego zbiornika..
Dodane 54 minuty 35 sekundy:
Chyba kupię z wrażenia
q
Dodane 54 minuty 35 sekundy:
To jest chyba pierwszy przypadek gdy produkt wysyłany z Czech jest dużo tańszy niż z Chinpiromarek pisze: ↑25 lis 2020, 13:49No masakra
Można "łutke" na jeziorze pomalować. Jeszcze nie przerywając zabawy
https://www.banggood.com/Mensela-PT-WL1 ... rehouse=CZ
Chyba kupię z wrażenia
q
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 170
- Rejestracja: 14 sie 2012, 22:31
- Lokalizacja: gdańsk
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
tak takiego samego, mi ten zbiornik pasuje, nie potrzeba 2 wiadra przy cyklu mieszania i jest bardziej mobilne, ale co kto tam lubi, lata temu dorabiając na budowach miałem do czynienia z maszynkami tego typu tylko właśnie "smoka" wkładało się do wiadra i co chwile cos sie sra.o, zapychało itp klocki, przez przypadek szarpnąłem maszynkę smok wyleciał, wszystko ujebane, tu nalewam do kuwety, przemiesza się chwile i bezstresowo można jechać.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: ship painting - czyli bicie w przelocie :-)
Nie, no z tym zdjęciem chodziło mi o to, że łódka na zdjęciu jest malowana podczas rozcinania tafli dziobem.
Nie kpię z agregatów, bo to nadal jest bardzo efektywna i szybka metoda malowania przemysłowego. A czy te z spod znaku Mao działają poprawnie ... to jak z wszystkim towarem zza żółtej granicy.
Co do mojego zdania na temat agregatu,
po analizie opinii i opisów wywnioskowałem, powtarzam że to moje wnioski, że takie malowanie zużywa więcej farby niż tradycyjna metoda wałkowa, oraz,
agregat pomimo, że to metoda hydrodynamiczna, powoduje jakiś tam odkurz i zakrywać trzeba szczelnie nie tylko w pobliżu malowanych krawędzi ale i sprzęty w pomieszczeniu.
Tyle wyczytałem i wysłuchałem na YT od użytkowników.
A ponieważ nie maluję często, ( się nie brudzi po prostu ) mam niewielkie powierzchnie do malowania, stwierdziłem, że jednak nie potrzebuję kombajnu do jednego kłoska odpalać.
Nie kpię z agregatów, bo to nadal jest bardzo efektywna i szybka metoda malowania przemysłowego. A czy te z spod znaku Mao działają poprawnie ... to jak z wszystkim towarem zza żółtej granicy.
Co do mojego zdania na temat agregatu,
po analizie opinii i opisów wywnioskowałem, powtarzam że to moje wnioski, że takie malowanie zużywa więcej farby niż tradycyjna metoda wałkowa, oraz,
agregat pomimo, że to metoda hydrodynamiczna, powoduje jakiś tam odkurz i zakrywać trzeba szczelnie nie tylko w pobliżu malowanych krawędzi ale i sprzęty w pomieszczeniu.
Tyle wyczytałem i wysłuchałem na YT od użytkowników.
A ponieważ nie maluję często, ( się nie brudzi po prostu ) mam niewielkie powierzchnie do malowania, stwierdziłem, że jednak nie potrzebuję kombajnu do jednego kłoska odpalać.