Dzisiaj, ofc dostałem kolejnego spama z banggooda.
A, czasem nawet przeglądam co przysłali.
Kiedyś patrzyłem częściej ale teraz, jak co dziennie dociera przynajmniej 2 takie oferty , przestałem.
Nic już nowego chyba nie pokażą . Ciągle albo telefony albo masturbatory. ( swoją drogą te sztuczne inteligencje są coraz sprytniejsze, strach nawet pomyśleć o jakichś świństwach i już bęc


W całym tym kramie zaczęły się pojawiać, aktualnie na topie, klamerki do mierzenia nasycenia krwi tlenem - pulsoksymetry.
Człowiek zakłada na palec i ... no właśnie co ?
Kupujemy tego badziewia żółtej proweniencji na kilogramy i wierzymy, że robią nam to co mają napisane na tabliczce.
Tak na prawdę taki nasycator ni cholery nie wiadomo co pokazuje.
Se zakładamy, odczytujemy cyferki i pełnia szczęścia.
Ani to skalibrować , ani sprawdzić...

Sam mam ileś takich różnasiów i o ile jakoś tam woltomierz czy suwmiarkę można z czymś porównać to już to urządzenie , nie wiem ?
Weź tu teraz kup i żyj w szczęściu i przeświadczeniu że ci nic nie jest .
A tutaj zonk. Niedotlenienie i utrata przytomności, czaszka o umywalkę i szpital.
No aleale, miernik pokazywał, że nic mi nie jest.
Tak z porannymi mailami mi się pomyślało
