poza tym, że ekstra musiałem odstać 30min przy wejściu żeby wypełnić absurdalną ankietę i dać
sobie zbadać temp.
Zabawne było przy wychodzeniu. Idę drogą którą przyszedłem starając się nie zgubić bo szpital moloch.
Skręcam, obieram kurs na wyjście a tu krzyk STAĆ! Odruchowo lekko się skuliłem spodziewając się
dalszego ciągu ...BO STRZELAM! ale na szczęście rozległo się ...NIE MOŻNA TĘDY PRZECHODZIĆ!
Lekko zagubiony zrobiłem oczy jak piątki z rybakiem i pytam WTF?!
- Nie można przechodzić, korytarz zamknięty!
- Jak zamknięty jak widzę, że otwarty, o co biega?
- Zamknięty! Pacjent COVIDOWY będzie przechodził!
Zamarłem z przerażenia, nie wiedząc czy schować się za filarem, czy paść. Jakoś ustałem w grupce
innych wystraszonych czekając na rozwój wypadków. Po chwili otworzyły się drzwi z boku korytarza
wyszedł z nich ratownik z stroju marsjanina, oraz atrakcyjna babka wokoło 40tki zawinięta w strecz
od stóp do głowy. To chyba ten pacjent CX19 był... Szła o dziwo o własnych siłach!
Przeszli korytarzem, zniknęli za drzwiami i mogłem uciec do domu nie oglądając się za siebie...
Oddech wziąłem dopiero za bramą szpitala

Zabrakło tylko syreny alarmowej

Dodane 46 sekundy:
Tak - jedna litera.
Dodane 7 minuty 40 sekundy:
Często chodzicie do teatry czy opery? Nie? Nie szkodzi - i tak będziecie płacić

https://dorzeczy.pl/kraj/160264/jarosla ... ltury.html