Hej.
No trochę latek ma

Na Twoim miejscu zainteresowałbym się najpierw przełożeniami na wrzecienniku.
Po wgłębieniach po okręgu można domniemywać, że miała 9 prędkości.
Początek inżynierii wstecznej ja zacząłbym tak:
Ważne, żeby nic nie zatrzeć i nie doprowadzić maszyny do ruiny - to wyczyścić ją względnie, obejrzeć, gdzie można ją posmarować, a gdzie podlać olejem, gdzie ściągnąć warstwę zaschłego oleju.
Na początek możesz spróbować szczypcami Morse'a złapać i przy wyłączonym silniku próbować manewrować dźwigniami lewą ręką i uchwytem tokarskim prawą. Powinno dać się uchwycić, jakie przełożenia są pomiędzy napędem wrzeciennika a samym wrzecionem.
Potem - ogarnięcie obrotów z silnika i przełożenia wstępnego (wałek przez lewą nogę) i jesteś prawie w domu
Dopiero wtedy zająłbym się kołami zębatymi, które pewnie jako elementy "gitary" służyły do napędu posuwu roboczego i gwintowania (wałki na wysokości rozporka z lewej do prawej przed maszyną).