Faktycznie mieliście rację z otworem na wybicie trzpienia jednak był on schowany w tulei wrzeciona, który widać dopiero po poluzowaniu nakrętki trzymającej i wysunięciu trochę wrzeciona z tulei, do której zamocowany jest mechanizm zębatkowy. Problem w tym, ze ten stożek jest prawdopodobnie złamany, bo wystaje jedynie minimalna część trzpienia, która w połączeniu z mocnym zapieczeniem nie da się wybić.RomanJ4 pisze: ↑28 lip 2019, 11:45Jeśli wiertarka ma luz oosowy na wrzecionie to tak będzie się działo bo w momencie przebijania materiału wrzeciono "skoczy" do przodu pod wpływem siły docisku(a bez niej wiertło by się ślizgało a nie wierciło) podobnie jest przy przecinaniu nożem na tokarce, dlatego trzeba kasować luzy.
W tym momencie wiertło już nie skrawa spiralnie małą głębokością po całym obwodzie otworu tylko ostrze nagle przebija materiał punktowo, a nie zeskrawana jeszcze warstwa materiału ma zazwyczaj grubość większą niż wcześniej normalna głębokość skrawania na obrót i znaczna wytrzymałość mechaniczną. skutkuje to często połamanie mniejszych wierteł, zakleszczeniem grubszych i zatrzymanie obrotu jeśli materiał jest mocno zamocowany, lub wyrwaniem i obrotem materiału jeśli napęd jest dostatecznie mocny a zamocowanie niewystarczające.
Dlatego przy dowiercaniu otworu należy zmniejszać stopniowo siłę docisku(na wyczucie), ale jeśli jest wspomniany luz osiowy wrzeciona to i tak pozwoli "skoczyć" wiertłu...
Tak to wygląda:

Nie widać dobrze, ale trzpień powinien wystawać ponad połowę tego otworu wraz z wcięciem na klin (tak jak w starym na który założony mam uchwyt PTRK-13) tak tutaj trzpień jest złamany i jak mam to teraz wybić bez rozwalania wszystkiego? Trochę tam psiknąłem WD-40, ale ani drgnie. Przez lata uchwyt nie był wyciągany i wszystko się pewnie zapiekło, albo trzpień nie był posmarowany i siedzi tam ciasno spasowany.
Dokładnie ta część jest złamana:
