Chińszczyzna nie jest taka zła, trzeba tylko zdawać sobie sprawę z jej mankamentów, i w miarę możliwości je eliminować. Wiem co mówię bo taką mam i po dopieszczeniu ma swoje zalety. Pewnie że chciało by się firmowe cacko rodzaju LZ, ale przy odrobinie samozaparcia i z "chińskiego g." jak mniemają niektórzy, można zrobić niezłą maszynkę.
A nasz kolega musi określić jakiej wielkości maszyny potrzebuje, i na ile ma zapału i samozaparcia by nie porzucić tego zainteresowania za 2 miesiące. zwłaszcza po jakichś pierwszych niepowodzeniach ("oślą łączkę" praktyki niestety musi przejść każdy

). Jeśli myśli poważnie to w/g mojego rozeznania potrzebna mu jest na początek jakaś 500-tka, np Nutool 550, Maktek 500, lub podobna(najlepiej byłoby z poprzecznym posuwem, ale niekoniecznie), na której można już coś w miarę sensownego zrobić. I znajdzie na tym i innych forach wiele materiałów o nich, i pracy na nich.
Bo mniejsze (w/g mnie) wymagają już jakiegoś zapasu doświadczenia w obróbce i dużej uwagi z racji swojej wiotkości i skłonności do wpadania w drgania (a to z racji bardzo małej masy), co szybko zniechęca nowicjuszy którzy nie poznali jeszcze jak sobie z tym radzić...